Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najstarsze Derby Śląska odczarowane

Tomasz Kuczyński
Dariusz Jarecki poszybował tak wysoko, że obrońcy Ruchu nie zdołali przeszkodzić mu w oddaniu skutecznego strzału
Dariusz Jarecki poszybował tak wysoko, że obrońcy Ruchu nie zdołali przeszkodzić mu w oddaniu skutecznego strzału Fot. Lucyna Nenow
Pierwszy raz od pięciu lat, a w ekstraklasie po 31 latach oczekiwania bytomscy piłkarze pokonali swego rywala zza miedzy i zostali zwycięzcami Najstarszych Derbów Śląska. Trzymając się oceny trenerów obu drużyn, Polonia grając na 60-65 procent swych docelowych możliwości, pokonała Ruch ze zdemolowaną drugą linią. Gola na miarę historycznej wygranej strzelił głową Dariusz Jarecki.

Trener gospodarzy Jurij Szatałow, ciągle powtarza, że zespół potrzebuje czasu, aby zacząć grać, tak jak oczekuje szkoleniowiec. W sobotę bytomianie nie tylko wygrali, ale prezentowali się o niebo lepiej niż w meczu z Zagłębiem Lubin (2:0).

- Coraz lepiej rozumiemy się na boisku, w naszej grze są już elementy automatyzmu - mówił pomocnik gospodarzy David Kobylik, który do dwóch asyst w spotkaniu z Zagłębiem, dorzucił kolejną z Ruchem, idealnie podając piłkę z rzutu wolnego. Czech rozgrywał świetne spotkanie, podając piłki "na nos". Jego humoru nie były w stanie zepsuć pytania dziennikarzy o nadwagę. - Mam za dużo o dwa kilogramy, ale szybko to zrzucę - zapewniał.

Ruch zagrał z debiutującym Łukaszem Derbichem oraz z Maciejem Sadlokiem w pomocy. Nie zdążył się wykurować Marcin Malinowski, narzekający na ból w żebrach. Już w 19. minucie z powodu naderwania mięśnia dwugłowego uda musiał zejść z boiska Gabor Straka. W Polonii zagrał Clemence Matawu, ale decyzja o jego występie zapadła dopiero w dniu meczu.

Gospodarze zaczęli z wielkim animuszem, a Krzysztof Pilarz musiał się wykazać swoimi nieprzeciętnymi umiejętnościami przy strzałach Miroslava Barcika i Jareckiego. Te sytuacje tak rozgrzały publikę, że fani Ruchu zdjęli koszulki, eksponując nagie torsy. Gdyby w 26. minucie Michał Pulkowski wykorzystał świetną okazję, zamiast strzelać nad bramką, kibice gości mogliby świętować gola.

Stało się jednak inaczej i sześć minut po przerwie z radości szaleli sympatycy Polonii. Trener Waldemar Fornalik uczulił swych podopiecznych, ale "Niebiescy" dali sobie strzelić gola po rzucie wolnym. - Jakoś tak niemrawo skoczyliśmy do tej piłki - kręcił głową Wojciech Grzyb. - Fatalnie idzie nam na wyjazdach, w czterech meczach zdobyliśmy tylko punkt. Musimy coś z tym zrobić - dodał.

Strata gola nie podziałała zbyt mobilizująco na chorzowian, którzy dopiero w ostatnich minutach desperacko atakowali. Wcześniej pierwszy raz w tym sezonie pojawił się Polonii Marek Bażik, zmagający się z kontuzją kręgosłupa. W Ruchu zagrał w końcówce Marcin Zając, zaliczając trzysetny mecz w ekstraklasie. Bliski wyrównania był Krzysztof Nykiel, ale jego "główkę" świetnie obronił Szymon Gąsiński, z którym w bramce Polonia tylko wygrywa. - Tylko nie mówcie, że jestem amuletem! - śmiał się bramkarz gospodarzy.

Gości mógł dobić Marcin Radzewicz, jednak przegrał pojedynek sam na sam z Krzysztofem Pilarzem. - Przegraliśmy ten mecz w środku pola - ocenił Nykiel. - Nie zgodzę się z Krzyśkiem. Jak przegrywa, to cała drużyna. Zagapiliśmy się przy wolnym - mówił Sadlok.

- Jeszcze trochę nam brakuje do tego, jaki ma potencjał ten zespół. Ile pokazaliśmy z Ruchem? 60-65 procent - powiedział trener Polonii Jurij Szatałow.

Tak padł gol

1:0 Dariusz Jarecki (51)
Dawid Kobylik posłał piłkę z rzutu wolnego z punktu niedaleko linii bocznej boiska. Futbolówka przeleciała ze 40 metrów i najwyżej wyskoczył do niej Dariusz Jarecki. Lewoskrzydłowy Polonii uderzył głową z pięciu metrów w długi róg bramki nie dając szans Krzysztofowi Pilarzowi. Trener Jurij Szatałow mówi, że Jarecki jest numerem jeden na lewej pomocy, przed Marcinem Radzewiczem.

Mówią trenerzy

Jurij Szatałow (Polonia)
Polonia Bytom dawno nie wygrała z Ruchem, dlatego zwycięstwo daje nam wiele radości. Cieszę się, że zespół w coraz większych fragmentach zaczyna łapać grę. Przecież doszło do nas dwunastu zawodników, w tym sześciu nie uczestniczyło w naszych przygotowaniach do sezonu. Derby były ciekawe, oba zespoły walczyły, było sporo sytuacji, kibice z pewnością mogą być zadowoleni.

Waldemar Fornalik (Ruch)
Przed meczem odpadł nam Malinowski, wcześniej Bronowicki, w trakcie spotkania Straka. Nasza druga linia została zdemolowana. Sytuacja Pulkowskiego była dwustuprocentowa, ale nie chcę już gdybać. Wygrała drużyna, która wykorzystała stały fragment gry. Uczulałem na to zespół, ale zawodnik mający pilnować Jareckiego zagapił się.

str.3 Dariusz Jarecki poszybował tak wysoko, że obrońcy Ruchu nie zdołali przeszkodzić mu w oddaniu skutecznego strzału

str2.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto