Dbają o niego nawet ci, którzy powszechnie są uważani za element - mówi jeden z mieszkańców ul. Leśnej. Chodzi o jedyny plac za-baw na Biadaczu, w jednej z najtrudniejszych okolic Chorzowa. W miejscu, gdzie wiele osób boryka się z przeróżnymi problemami społecznymi pokazano, że można się jednoczyć i dbać o swoje. Najpierw przez lata walczyli o powstanie boiska z miejscem zabaw dla dzieci, a potem potrafili skutecznie odstraszyć złodziei i wandali. Swoją postawą zaskoczyli na-wet urzędników.
Teren rekreacyjny przy ul. Leśnej i Odrzańskiej został oddany do użytku w 2009 roku. Kosztował pół miliona złotych. - Kilkaset metrów dalej jest skup złomu. Zaprojektowano metalowe urządzenia, o które bardzo się obawialiśmy. Nie skradziono jednak nic, a mieszkańcy wykazali się bardzo obywatelską postawą - przyznaje Hanna Pompa-Obońska, naczelnik wydziału usług komunalnych w magistracie.
Później kibice Ruchu stworzyli tam bardzo interesujące graffiti, a mieszkańcy postarali się o zamontowanie dodatkowych huśtawek. - Mają charakterystyczne siedziska i z innych miejsc znikają bardzo szybko. Tam stan placu zabaw pozostał nienaruszony - cieszy się Pompa-Obońska.
Boisko i plac zabaw postały na terenie, który specjalnie w tym celu miasto odkupiło od huty. Otacza je zwarta zabudowa kamienic. Czemu ich mieszkańcy tak mocno wzięli sobie do serca ochronę placu zabaw?- Renoma dzielnicy jest jaka jest, ale takiego miejsca tutaj nie ma i nawet starsza młodzież go pilnuje - tłumaczy Krzysztof Mleczko, który mieszka przy placu zabaw. - Mieszka tu sporo ludzi, którzy często wyglądają z okien. Nic im nie umknie.
Piotr Nowak jeszcze na policję nie dzwonił, ale często zwraca uwagę na to, co dzieje się na placu zabaw. Bawią się tam jego wnuczki. - Zazwyczaj jest tam spokojnie - mówi. - Pilnując go chcemy się w jakiś się odpłacić miastu, że wybudowało dla nas takie miejsce.
- Po raz pierwszy udało się złapać kogoś, kto próbował u-kraść drewniane paliki przy drzewach. Mieszkańcy są tam bardzo obywatelsko nastawieni, utożsamiają się z tym miejscem i czują się jego gospodarzami - uważa Pompa-O-bońska. - To świetny przykład dla innych.
Są jednak problemy. - Boisko nie jest odgrodzone od placu zabaw i gdy chłopcy grają w piłkę, to boimy się zostawiać dzieci w tym miejscu - przyznaje jeden z mieszkańców.
Kalendarz siewu kwiatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?