Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mikołaj i jego pomocnicy pojawili się w chorzowskim szpitalu. Były prezenty, magiczne sztuczki i dobra zabawa

Mateusz Czajka
Mateusz Czajka
Dzieci bardzo cieszyły się na przybycie gościa w czerwonej czapeczce. Mikołaj wraz z pomocnikami udał się 6 grudnia do szpitala dziecięcego w Chorzowie. „Najbardziej mi się podobało, jak Mikołaj do nas przyszedł i rozdawał prezenty” – mówiła z uśmiechem na ustach Julia.

„Dziecko jest szczęśliwe”

6 grudnia dzieci w szpitalu przy ulicy Truchana w Chorzowie odwiedził św. Mikołaj. Pierwsze kroki postawił na onkologii dziecięcej, później odwiedził inne oddziały. W niesieniu prezentów pomagali mu mundurowi, a także „Sznupek” oraz „Strażniczka Basia” – maskotki policji i straży miejskiej.

— Dzieci na oddziałach potrzebują takiego wsparcia w taki szczególny dzień jak 6 grudnia. Dlatego tutaj jesteśmy – tłumaczy mł. asp. Michał Drynda z KMP w Chorzowie.

Tego dnia, tak jak i niektórzy inni policjanci i strażnicy miejscy, zamiast granatowej policyjnej czapki ubrał czerwoną z białym pomponem. W rękach trzymał worki pełne prezentów, które trafiły do podopiecznych szpitala.

— Najbardziej mi się podobało, jak Mikołaj do nas przyszedł i rozdawał prezenty – mówiła z uśmiechem na ustach Julia.

— Cieszę, się, że Mikołaj przyszedł. Dziecko jest szczęśliwie – wspomniała nam Pani Nadia - mama Maksyma.

Śmiech to zdrowie

Mikołaja wspierali nie tylko mundurowi, ale także umalowani pomocnicy.

— Dzisiaj obchodzimy wszystkie oddziały dziecięce w Chorzowie. Są prezenty, dobra zabawa, sztuczki magiczne - śmieje się Liliana Polak z Fundacji dr Clown.

Wspomina także, że śmiech pozwala dzieci odciągnąć od choroby i przypomina o tym, co jest ważne dla każdego małego dziecka – dobrej zabawie. Umalowani wolontariusze wraz z mikołajem i mundurowymi obchodzili szpital przy Truchana i zabawiali dzieci

— To daje także wiele rodzicom. Myślę, że wtedy cały oddział odżywa i się śmieje – dodaje.

A co o tym wszystkim sądzi sam św. Mikołaj? Zanim wrócił do san zaprzężonych w renifery zadaliśmy mu kilka pytań – między innymi, czy cieszy się ze swojej misji.

— Tutaj szczególnie uśmiech dziecięcy wygląda inaczej. Także uczucia i dziecięca radość szczególnie się potęgują. To, że mogę tu być, wywołuje szczególnie pozytywne emocje – jestem z tego niesamowicie zadowolony – zwierzył się Dziennikowi Zachodniemu św. Mikołaj i odjechał.

W końcu inne dzieci także czekały aż przyjdzie do ich domów...

Mikołaj i jego pomocnicy pojawili się w chorzowskim szpitalu...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto