MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Menu zza miedzy

MICHAŁ TABAKA
Pacjenci coraz częściej narzekają na posiłki serwowane w placówkach medycznych.
Pacjenci coraz częściej narzekają na posiłki serwowane w placówkach medycznych.
Szpital Specjalistyczny w Chorzowie, jak większość placówek medycznych w kraju, musiał szukać oszczędności. Dlatego też zlikwidowano dwie szpitalne kuchnie.

Szpital Specjalistyczny w Chorzowie, jak większość placówek medycznych w kraju, musiał szukać oszczędności. Dlatego też zlikwidowano dwie szpitalne kuchnie. Ogłoszono przetarg na przesunięcie usług gastronomicznych do instytucji zewnętrznych. Jednym z warunków, podkreślanych przez dyrekcję, było przejęcie pracowników. W biuletynie zamówień publicznych pojawiły się dwa przetargi. Do obu zgłosiła się tylko jedna firma. Obecnie jej zadaniem jest przywóz części posiłków z... Krakowa. Codziennie, o godz. 4.30 kucharki wsiadają do auta i jadą do grodu Kraka. Jedzenie przywożone jest do Chorzowa ok. godz. 12.30. Pacjenci uważają, że często jest ono nieświeże.

- Kategorycznie temu zaprzeczam - twierdzi Stanisław Kaniut, zastępca dyrektora chorzowskiego szpitala. Z takim stanowiskiem nie zgadza się część personelu.

- Bywa, że w talerzu zupy pływa karaluch. To przecież normalne, że żywność przywożona z tak daleka nie jest świeża, szczególnie podczas takich upałów. Dyrekcja zakazała nam mówić o tym z dziennikarzami. Grozili nam, że stracimy pracę - przekonuje jedna z pracownic, prosząca o zachowanie anonimowości. Stanisław Kaniut także temu zaprzecza: - To pomówienie. Niestety, w tym szpitalu dużo jest powtarzanych plotek i bzdur - twierdzi. Krakowska placówka, przygotowująca dla Szpitala Specjalistycznego posiłki, podobno ma częste kontrole inspekcji sanepidu. Janusz Wiechoczek, kierownik działu administracyjnego w chorzowskim szpitalu, przekonuje, że każda uwaga pacjentów i personelu dotycząca żywności przekazywana jest do Krakowa.

- Staramy się, żeby wszystko było w należytym porządku. Jeżeli zauważymy jakieś nieprawidłowości, po prostu zmienimy firmę - dodaje. Dyrekcja szpitala zdziwiona jest całym zamieszaniem. Menu jest bowiem dosyć bogate, nawet w porównaniu z innymi placówkami medycznymi. Jednak Kaniut i Wiechoczek zgodnie mówią, że zawsze znajdą się jacyś niezadowoleni.

- Działamy na tyle, na ile środki finansowe, które posiadamy nam pozwolą. To przykre, że człowiek robi sporo dobrego, a spotyka się tylko z niewdzięcznością i szkalowaniem - twierdzi zastępca dyrektora.
Takich sporów nie ma w Siemianowicach Śl. Chociaż tam żywność przywożona jest także spoza miasta: z Katowic-Ligoty. Pacjenci twierdzą, że nie mogą narzekać na świeżość serwowanych potraw.

Podobny problem nie występuje w Świętochłowicach. Szpital Miejski nr 2 w Piaśnikach ma własną kuchnię, co udowadnia, że można gotować na miejscu. Mimo problemów finansowych i przetargowej procedury.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto