Aneta Dziereń i Joanna Klinder, mają pretensje do lekarza o to, że ich dzieci niepotrzebnie trafiły do szpitala po nieskutecznym leczeniu w poradni dziecięcej NZOZ Centrum Medyczne w Chorzowie.
- Agata ma dziewięć miesięcy i wylądowała w szpitalu z zapaleniem oskrzeli. Po trzech tygodniach leczenia w poradni. Nasza druga córka, trzyletnia Monika, męczyła się przez trzy miesiące z powodu nieprawidłowej diagnozy lekarki. Była leczona przez panią Boćkowską na przeziębienie, a okazało się, że ma pasożyta przewodu pokarmowego - mówi Tomasz Dziereń.
Doktor Anita Boćkowska nie ma sobie nic do zarzucenia i tłumaczy, że nie od razu dziecko kieruje się do laryngologa czy też zleca badanie kału przy takich objawach.
- W obu przypadkach na pewno nie popełniłam żadnego błędu w sztuce i te zarzuty są dla mnie bzdurne, co mogę wykazać w oparciu o zapisy w karcie chorobowej dziecka - mówi Anita Boćkowska.
Joanna Klinder, matka Nicoli: - Ta lekarka nie chciała mi dać skierowania do laryngologa i dziecko dopiero w środę wyszło ze szpitala po zapaleniu ucha - mówi.
- Nicola przypisana jest do innego lekarza. Ja badałam ją 17 października i 14 listopada i nie stwierdziłam żadnej infekcji. Do szpitala skierowano ją 6 grudnia, więc nie widzę związku. Matka nie prosiła o skierowanie do laryngologa, bo miałabym to odnotowane. Jeśli ktoś prosi o skierowanie do specjalisty, nie odmawiam - zapewnia lekarka.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?