Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mamy będą się uczyć, a CKUE zapewni dzieciom opiekę

Monika Pacukiewicz
Do tej pory Aneta Zachariasz opuszczała lekcje, gdy nie znalazła opiekunki dla dzieci
Do tej pory Aneta Zachariasz opuszczała lekcje, gdy nie znalazła opiekunki dla dzieci Fot. Marzena Bugała
Chciałabyś wreszcie zdać maturę, ale nie masz z kim zostawić dziecka? Centrum Kształcenia Ustawicznego Ekonomistów w Chorzowie stwierdziło, że postara się o takich uczniów.

- Wiemy, że takich osób jest sporo, chociaż nie mamy danych, ile dokładnie - mówi Jarosław Kowalcze, dyrektor CKUE. Wiele razy uczniowie tłumaczyli się, że opuszczają lekcje, bo nie mają z kim zostawić dzieci.

Dlatego od przyszłego semestru szkoła chce współpracować ze świetlicą środowiskową prowadzoną przez Ośrodek Pomocy Społecznej.

- Jesteśmy już po wstępnych rozmowach z panią dyrektor ośrodka i mamy deklarację, że godziny pracy świetlicy będą wydłużone, tak, by dopasować je do godzin nauki - mówi Grzegorz Mikołajczak, wicedyrektor CKUE. Nauka w dni powszednie w centrum zaczyna się o godz. 15.30 a kończy o 21.

Tym pomysłem jest zachwycona Aneta Zachariasz.

- Mam półtoraroczną córeczkę i siedmioletniego syna. Do tej pory albo opuszczałam lekcję, albo organizowałam rodzinę. Ale mama i teściowa pracują, nie zawsze mają czas. Mąż też pracuje. Czasem pomagali mi dziadkowie, czasem sąsiadka, ale ona ma malutkie dziecko - opowiada pani Aneta. - Często musiałam opuszczać zajęcia, gdy nikogo nie udało mi się załatwić. Gdyby nie propozycja szkoły, pewnie bym zrezygnowała z nauki - przyznaje. Liczy na to, że w świetlicy będzie mogła zostawić nawet małą córeczkę.

Świetlica jest dość daleko od szkoły - przy ul. Kalidego, ale obok zatrzymuje się tramwaj. To ważne, bo wielu słuchaczy CKUE nie dorobiło się jeszcze samochodów. Mikołajczyk ma nadzieję, że świetlica będzie po drodze zwłaszcza uczniom z Rudy Śląskiej czy Świętochłowic.

Pani Aneta musi teraz trzymać kciuki, by dla jej maluchów zostało miejsce w świetlicy. Pierwszeństwo z korzystania z tej formy pomocy mają nowi uczniowie CKUE. Szkoła chce tą zachętą pozyskać ich jak najwięcej i wygrać rywalizację ze szkołami korespondencyjnymi. Jak na razie budynek CKUE jest bardziej kojarzony z działającym tu Górnośląskim Uniwersytetem Trzeciego Wieku, niż ze szkołą dla dorosłych.

Akcję chorzowskiej placówki bardzo dobrze rozumie Ireneusz Szpara, dyrektor bytomskiego Centrum Kształcenia Ustawicznego. Przez dwa lata przy swojej szkole prowadził placówkę przypominającą przedszkole. Otworzył swoją, bo nie znalazł miejskiego przedszkola, które byłoby gotowe pracować na "drugą zmianę".

- Musiałem zamknąć "przedszkole", bo było małe zainteresowanie. Wstępnie chęć posłania tam dzieci deklarowało osiem, dziewięć osób. W efekcie przychodziło jedno, góra troje dzieci - opowiada dyrektor Szpara. - Jedni do "przedszkola" posyłali dzieci, bo nie mieli innego wyjścia, mieli nóż na gardle, dla innych to była kwestia komfortu. Po prostu nie musieli zawracać głowy mamie czy teściowej - dodaje.

Ale gdy zamykał swoje "przedszkole", ze szkoły odeszło mu kilku uczniów, którzy nie mogli w inny sposób zabezpieczyć opieki swoim dzieciom. - To były osoby, które dobrze radziły sobie z nauką - przypomina sobie dyrektor.

Wszystkiego o naborze CKUE można dowiedzieć się ze strony internetowej szkoły:

www.ckue.pl

Zapisy trwają do 26 lutego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto