Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mafia chce układu

Anna Malinowska, Aldona Minorczyk-Cichy
Czy ośmiu oskarżonych będzie mogło dobrowolnie poddać karze? Dziś katowicki Sąd Okręgowy podejmie decyzję w tej sprawie.  Bogdan Kułakowski
Czy ośmiu oskarżonych będzie mogło dobrowolnie poddać karze? Dziś katowicki Sąd Okręgowy podejmie decyzję w tej sprawie. Bogdan Kułakowski
Po kilkunastu nieudanych podejściach, wczoraj ruszył proces w sprawie śląskiej afery paliwowej. W katowickim Sądzie Okręgowym na ławie oskarżonych zasiadło 13 osób.

Po kilkunastu nieudanych podejściach, wczoraj ruszył proces w sprawie śląskiej afery paliwowej. W katowickim Sądzie Okręgowym na ławie oskarżonych zasiadło 13 osób. Odpowiadają za wyłudzanie podatku VAT, związane z fikcyjnym obrotem paliwami, na czym Skarb Państwa stracił 115 milionów złotych.
Mózgiem grupy był Artur K., nazywany śląskim baronem paliwowym, szef firmy „Arti” z Woźnik koło Częstochowy.

Odpowiada on także przed sądem w Krakowie, gdzie jest oskarżony o zorganizowanie i kierowanie grupą przestępczą (w sumie 18 osób). Grupa ta miała „wyprać” prawie 200 mln. zł i popełnić oszustwa podatkowe na ok. 280 mln zł. Na potrzeby sprawy krakowskiej został zresztą aresztowany, ale wyszedł za poręczeniem wysokości 2 milionów złotych, które jego żonie pożyczyli paulini z Jasnej Góry.

Jednak w maju tego roku Artur K. ponownie trafił do aresztu. Tym razem chodziło o płatną protekcję i nakłanianie funkcjonariusza publicznego do ujawnienia tajemnicy służbowej. W związku z tym samym wątkiem śledztwa aresztowano też byłego komendanta śląskiej policji Mieczysława K., któremu Prokuratura Apelacyjna w Krakowie zarzuciła ujawnienie tajemnicy państwowej i służbowej, korupcję i zmuszanie policjantów do zaniechania czynności służbowych.

Oskarżonym numer dwa w procesie w Katowicach jest Przemysław K. – szef spółki paliwowej PHU Note z Częstochowy. Odpowiada z wolnej stopy.

Z firmami Note i Arti współpracowało kilkadziesiąt przedsiębiorstw z całego kraju, w większości założonych przez samych podejrzanych. Paliwo sprzedawano tylko na papierze (jedna firma – drugiej), dzięki czemu zawyżono wartość podatku VAT, który miał zwrócić Skarb Państwa. Wśród poszkodowanych jest kilkanaście „skarbówek” – m.in. ze Śląska, Wrocławia i Krakowa.

Zanim sędzia Elżbieta Sieradzka otworzyła wczoraj przewód sądowy, aż ośmiu oskarżonych złożyło wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Prosili o wyroki w zawieszeniu oraz grzywny. Prokurator Arkadiusz Kozłowski przystał na tę ofertę, uznając, że w ten sposób koszty zostaną zmniejszone, a proces będzie krótszy.


Małżeństwo Przemysław i Wiesława K. z Częstochowy mieli firmę paliwową – PHU Note. W porozumieniu z innymi spółkami z całej Polski fikcyjnie handlowali paliwem. Tylko na działalności małżonków Skarb Państwa stracił ponad 5 mln zł. – Oskarżeni spłacili już te pieniądze, łącznie z odsetkami wyniosło to ok. 15 mln zł – mówi rzecznik katowickiej Prokuratury Okręgowej, Tomasz Tadla. – Był to jeden z argumentów, dla których prokurator zgodził się na dobrowolne poddanie się karze.
Inny z oskarżonych, który w procesie odpowiada za pomocnictwo przy wyłudzeniu blisko 3 mln zł również poprosił o wyrok w zawieszeniu oraz wpłaty: 50 tys. tytułem grzywny i tyle samo w ramach pokrycia szkody. Prokurator z wnioskiem się zgodził, bo jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie w trakcie postępowania mężczyzna zdecydował się na współpracę prowadzącymi śledztwo i złożył obszerne wyjaśnienia.
– Teraz wszystko w rękach sądu – mówi prokurator Tadla. – Sąd może przychylić się do wniosków, żądając na przykład naprawienia szkody w całości.
W wyniku śledztwa ustalono, że oskarżeni działali w zorganizowanej grupie przestępczej, a z wyłudzeń podatku uczynili sobie stałe źródło dochodu.
– Trzeba wziąć pod uwagę całokształt tej sprawy – tłumaczy prokurator Tadla. – Jest to sprawa wielowątkowa i można sobie łatwo wyobrazić, że rozprawy odbywałyby się przez kilka lat. Dobrowolne poddanie się karze wiąże się również z zmniejszeniem kosztów procesu.

Oskarżonym numer jeden w śląskiej aferze paliwowej jest Artur K. – właściciel firmy paliwowej Arti z Woźnik. Mężczyzna odpowiada też przed krakowskim Sądem Okręgowym. K. nie przyznaje się do zorganizowania i kierowania paliwową mafią. Razem z nim w procesie krakowskim odpowiadają też baronowie paliwowi ze szczecińskiej spółki BGM – Jan B. i Zdzisław M. W tym procesie oskarżonych jest 18 osób. Zarzuca im się „wypranie” prawie 200 mln zł i oszustwa podatkowe na blisko 280 mln zł. Artur K. zeznał przed sądem, że przekazał na remont Jasnej Góry 500 tys. zł. dzięki pośrednictwu zakonu paulinów chciał otworzyć przedstawicielstwo pewnej firmy samochodowej, ale przeszkodziło mu w tym aresztowanie. K. mówił też o swojej znajomości z byłym komendantem śląskiej policji, Mieczysławem K. – później również aresztowanym w sprawie afery paliwowej.

Z firmami Note i Arti współpracowało kilkadziesiąt przedsiębiorstw z całego kraju, w większości założonych przez samych podejrzanych. Paliwo sprzedawano tylko na papierze (jedna firma – drugiej), dzięki czemu zawyżono wartość podatku VAT, który miał zwrócić Skarb Państwa. Wśród poszkodowanych jest kilkanaście „skarbówek” – m.in. ze Śląska, Wrocławia i Krakowa.

Instrument prawa karnego
Aby dobrowolnie poddać się karze, muszą być spełnione określone warunki. Po pierwsze, złożyć taki wniosek trzeba jeszcze przed zakończeniem pierwszej rozprawy. Maksymalny wymiar kary, którym zagrożone jest przestępstwo, nie może przekraczać 10 lat więzienia, nie może być wątpliwości co do sprawstwa oskarżonego.

Złote interesy
aNa litrze lewej benzyny paliwowa mafia ma około 1,5 zł zysku. Szacuje się, że ciągu roku Skarb Państwa traci na jej działalności nawet 10 mld zł!
Przestępstwa polegające na fałszowaniu paliw na dobre rozkręciły się w 1998 roku, kiedy to rafinerie zaczęły barwić olej opałowy. Największe pieniądze zarabia się na mieszaniu składników nieobciążonych akcyzą. Olej bazowy (do produkcji smarów) sprowadza się z Rosji i Białorusi. Firma BGM – bohater największej afery paliwowej w kraju (w sprawę zamieszany jest gen. Mieczysław K., były śląski komendant policji) – rzekomo sprowadzała oleje ze Szwecji. Naprawdę pochodziły one ze Wschodu. Aby je uwiarygodnić, tankowiec zawijał najpierw do Szwecji, a następnie z „dobrymi” papierami do portu w Szczecinie lub Gdańsku. Przez sieć małych firm olej docierał do „słupa”, skąd wychodził jako paliwo.
Osobną grupą zarabiających na nielegalnym obrocie paliwami są przestępcy, którzy zaczynali od rozbojów, wymuszeń rozbójniczych, obrotu narkotykami. Dorobili się i zwąchali następny dobry interes. Zajęli się „chrzczeniem” paliw. Wynajmowali pomieszczenia po zlikwidowanych zakładach, byłych PGR-ach. Po drogach zaczęły krążyć „latające cysterny”. Krążyły od stacji do stacji i sprzedawały paliwo bez faktury. Z czasem ich interesy wniknęły w świat polityki i... policji.

Grube ryby
* Andrzej P., emerytowany naczelnik wydziału kryminalnego byłej KWP w Bielsku-Białej, dwa miesiące temu trafił do aresztu. Katowicka Prokuratura Okręgowa podejrzewa go o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, łapownictwo oraz podżeganie do ujawnienia tajemnicy państwowej. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
* W katowickiej Prokuratorze Okręgowej toczy się także sprawa Krzysztofa P., byłego naczelnika wydziału operacyjnego KWP w Katowicach. Chodzi o 500 mln zł zarobionych nielegalnie na akcyzie paliwowej! Policjant lubił wystawne życie. W 1996 roku przeszedł na przymusową emeryturę. Pojawiły się podejrzenia o jego współpracę z gangsterem Zbigniewem Sz., pseud. Simon. Wziął się za biznes, którego zwalczaniem wcześniej się zajmował. On, poznańscy koszykarze, mistrz szermierki i jeszcze parę osób od 2001 roku kupowali w rafineriach wycofany z obrotu olej napędowy. Poprawiali jego parametry i sprzedawali jako pełnowartościowy.
* Funkcjonariusze śląskiego ABW kilka miesięcy temu rozpracowali paliwową mafię, która naraziła Skarb Państwa na wielomilionowe straty. Jednym z zatrzymanych był Mariusz Ł., prywatnie szwagier Lechosława Jarzębskiego, wojewody śląskiego. Wojewoda twierdził wówczas, że ze szwagrem nie utrzymuje kontaktów od 7 lat. Nie miał też zamiaru interweniować w jego sprawie. Wcześniej w tej sprawie do aresztu trafiła Mariola B., kierowniczka jednego z działów USK, która Henrykowi M., baronowi paliwowemu dawała cynki o kontrolach skarbowych. Pobierała za to sowite wynagrodzenie. Za kratki trafili też dwaj prawnicy związani z baronem paliwowym, których wyczyny opisał DZ. Byli to: Andrzej D., adwokat i Mariusz S., radca prawny.

Kalendarium
* 22 czerwca 2005 roku – policjanci z częstochowskiego CBŚ rozbili grupę zajmującą się nielegalnym wytwarzaniem i sprzedażą paliwa. Zatrzymano 6 mężczyzn z Częstochowy i okolic. Grozi im do 10 lat więzienia. Uszczuplili dochody Skarbu Państwa o około 1,5 mln zł, wyprali około 5 mln zł.
* 10 czerwca 2005 roku – śląski CBŚ rozbił grupę produkującą nielegalne paliwo i piorącą brudne pieniądze. Zatrzymano 9 osób, w tym 2 kobiety. Mogli wyprodukować nawet 23 mln litrów paliwa. W tej sprawie wcześniej tymczasowo aresztowanych zostało już 21 osób. Na swojej działalności zarobili około 100 mln zł, oszukali Skarb Państwa na 32 mln zł.
* 11 kwietnia 2005 roku – policjanci z KWP w Katowicach rozbili grupę oszustów paliwowych. Zatrzymali 3 osoby. Wykorzystując dwie siemianowickie firmy „słupy” sprzedawali nielegalne paliwo firmie z siedzibą w Radomiu. Wyprali około 3 mln. zł.
* 28 grudnia 2004 roku – częstochowski CBŚ rozbił grupę osób obracających nielegalnym paliwem, piorących brudne pieniądze i fałszujących dokumenty. W latach 2001-2002 wprowadzili na rynek paliwo warte co najmniej 100 mln zł.
* 10 listopada 2004 – śląscy policjanci zlikwidowali grupę, która wyprodukowała paliwo wartości 21 mln zł. Działali na terenie Górnego i Dolnego Śląska oraz Małopolski.

Jak się to robi?
Metody oszukiwania Skarbu Państwa są rozmaite. Oto kilka z nich:
* Z zagranicy sprowadzany jest nieobciążony akcyzą olej opałowy. Odbiorca przepuszcza go przez sieć firm w różnych miastach. W końcu trafia do tzw. „słupa”, skąd wychodzi do hurtowni już jako olej napędowy.
* Paliwo można wyprodukować. Miesza się tani olej bazowy (służący do produkcji olejów smarnych) z benzyną lakową oraz naftą. Ta mieszanka ma parametry oleju napędowego II klasy.
* Do napędowego dodaje się tańszy opałowy, ale barwiony. Niepożądanej barwy można się częściowo pozbyć za pomocą kwasu siarkowego.
* Benzynę „chrzci” się dodając do niej związki aromatyczne, np. toluenu, benzenu oraz benzynę ekstrakcyjną. Te pierwsze podnoszą liczbę oktanów w mieszance, co sprawia, że nadal ma odpowiednie parametry.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto