Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lipiny: Nie sprzedadzą, to wysadzą

Michał Wroński
Taśma ostrzegawcza od strony ulicy Astrów została już zerwana. A w niedzielę było tu znowu pełno dzieci – dodaje Joachim Nierada, mieszkający tuż obok opuszczonego placu budowy.
Taśma ostrzegawcza od strony ulicy Astrów została już zerwana. A w niedzielę było tu znowu pełno dzieci – dodaje Joachim Nierada, mieszkający tuż obok opuszczonego placu budowy.
Sprzedać, ogrodzić czy wysadzić - zastanawiają się świętochłowiccy samorządowcy nad przyszłością opuszczonych fundamentów przy ulicy Astrów. W sobotę omal nie zginęła tam 13-letnia Natalia, która wpadła do otworu w ...

Sprzedać, ogrodzić czy wysadzić - zastanawiają się świętochłowiccy samorządowcy nad przyszłością opuszczonych fundamentów przy ulicy Astrów. W sobotę omal nie zginęła tam 13-letnia Natalia, która wpadła do otworu w betonowym stropie konstrukcji, doznając ciężkich urazów czaszki.

Mieszkańcy Lipin w nadesłanym do naszej redakcji mailu piszą, iż należący do gminy teren niedokończonej budowy to "jeden z największych placów zabaw" w okolicy, a grupki bawiących się tam dzieci "liczą nawet 20 osób". Już wcześniej zdarzało się, iż któreś z nich wpadało do jakiejś dziury. Cud, że do tragedii nie doszło wcześniej.

Niebezpieczeństwo jednak nie minęło. Fundamenty otoczono taśmą, ale dla ciekawskich to żadna przeszkoda. Marian Budzisz, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Świętochłowicach przekonuje, iż w drodze administracyjnej nie może wymusić na gminie bardziej skutecznego zabezpieczenia terenu. - To nie jest plac budowy, bo pozwolenie na budowę wygasło tu już kilkanaście lat temu, więc nie mamy podstaw prawnych, by wprost zadziałać. Obowiązek zabezpieczenia terenu spoczywa na właścicielu - odpowiada.

Samorządowcy argumentują, iż swego czasu fundamenty zostały otoczone solidnym płotem - tyle tylko, że do dziś nie zostały po nim nawet ślady. - Rozkradli go sami mieszkańcy. Te śmieci też same nie przyszły. I nie my rozpruwamy beton, wyciągając z niego pręty zbrojeniowe - mówi Jacek Hawranek, sekretarz miasta. Po sobotnim wypadku będzie osobiście monitorował rozwój sytuacji przy ulicy Astrów. - Będziemy tam wysyłać patrole straży miejskiej tak często jak to możliwe - deklaruje.

Gmina chciałaby się jednak jak najszybciej pozbyć niebezpiecznego terenu, choć pojawiła się też opcja "awaryjna". - Albo trafi się nam kupiec, albo poszukamy firmy minerskiej, która to wysadzi. W tym drugim przypadku trzeba jeszcze oszacować koszty. Gdyby miało to pochłonąć duże kwoty, to postawimy znowu płot - zarzeka się Jacek Hawranek.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto