Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kryzys widać na tablicach z ogłoszeniami

Monika Pacukiewicz
Pracownicy powiatowych urzędów pracy nie tylko szukają oferty dla bezrobotnego, ale mogą go też umówić na rozmowę
Pracownicy powiatowych urzędów pracy nie tylko szukają oferty dla bezrobotnego, ale mogą go też umówić na rozmowę fot. Marzena Bugała.
Najłatwiej znaleźć zatrudnienie w handlu i usługach oraz w branży budowlanej. Pracodawcy są coraz bardziej wymagający i szukają pracowników z doświadczeniem i kwalifikacjami. Dlatego też szkolenia zawodowe i kursy organizowane przez PUP cieszą się dużym "wzięciem".

W porównaniu z zeszłym rokiem ofert pracy jest znacznie mniej - mówi Danuta Kwiatkowska, pośrednik z licencją I stopnia w Powiatowym Urzędzie Pracy w Chorzowie (tel. 32 3497-101).

W tym roku spłynęło ich do urzędu pracy tylko 120. - To, że liczba ofert się kurczy, zaczęło być widoczne już w lipcu zeszłego roku - mówi Kwiatkowska. Jej zdaniem, to wyraźna oznaka kryzysu.

Wydaje się, że najłatwiej jest zostać handlowcem. Pracodawcy tak nazywają różne miejsca pracy. Bardzo często mają na myśli przedstawicieli handlowych, którzy mają za zadanie poszukiwanie nowych klientów. Poszukiwani są też doradcy podatkowi i agenci ubezpieczeniowi oraz telemarketerzy. Kwiatkowska przyznaje, że ma dość duże kłopoty ze znalezieniem chętnych do telemarketingu. To sprzedaż przez telefon, dość stresująca i męcząca. Powinny zajmować się nią osoby bardzo wygadane. Wielkim plusem tego typu prac jest fakt, że wykonuje się je w biurze pracodawcy, a nie u siebie w domu.

Często są też poszukiwani magazynierzy, potrafiący obsługiwać wózki widłowe. A że mija zima, coraz częściej pojawiają się też oferty pracy dla budowlańców. Ostatnio wiele było też ofert dla pakowaczy - to była praca dla osób bez doświadczenia czy wykształcenia, wystarczyło mieć tylko książeczkę zdrowia

Jak mówi Kwiatkowska dość trudno jest znaleźć zainteresowanych zostaniem kelnerem, kucharzem, fryzjerką czy kosmetyczką. Czemu? Pracodawcy szukają osób wykształconych w tych kierunkach, najlepiej z doświadczeniem zawodowym. - A do urzędu pracy mało trafia osób wykształconych czy zaraz po szkole - przyznaje Kwiatkowska. Dlatego proponuje pracodawcom, że nie tylko wyszkoli bezrobotnego, ale też dofinansuje nowo utworzone stanowisko pracy (na taki cel urząd może wydać 19 tys. 461 zł). Pracodawca, jeśli przystanie na tę propozycję, musi utrzymać to stanowisko pracy (nie konkretnego pracownika) przez dwa lata. Aby przekonać pracodawców do zatrudniania bezrobotnych, urząd pracy wydaje pieniądze także na staże i prace interwencyjne.

Kryzys spowodował, że coraz mniej jest ofert dla osób z wykształceniem wyższym. Tych akurat jest najmniej wśród bezrobotnych (331 na 5010 osób). Kwiatkowska zapewnia, że ma w komputerze ich CV i sama dzwoni po firmach, szukając dla nich pracy. Okazuje się nawet, że nie trzeba być bezrobotnym, by poprosić pośrednika z PUP o pomoc. - Nawet, gdy osoba pracuje i dopiero przypuszcza, że może stracić pracę, może zwrócić się o pomoc - mówi Kwiatkowska.

Problem kryje się tylko w wynagrodzeniu, jakie bezrobotnym oferują pracodawcy. Zazwyczaj jest ono w granicach najniższego wynagrodzenia w kraju (1317 zł brutto).

- W tym roku przyjęliśmy zasadę, że dla pracowników z doświadczeniem negocjujemy wyższe stawki - mówi Kwiatkowska.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto