Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konflikt w WPKiW

Beata Sypuła
Konflikt między związkami zawodowymi a władzami Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku pobudza co jakiś czas do działania prokuraturę. Orzekła ona, że prezes Andrzej Kotala złamał ustawę zakazującą mu prowadzenia działalności gospodarczej i powinien być zdymisjonowany z funkcji lub wydalony z pracy.

Rzecz w tym, że postanowienie przyszło poniewczasie. Bieżąca jest natomiast próba zwolnienia dyscyplinarnego szefa zakładowego związku, który donosił na prezesa.

Śląsko-dąbrowska Solidarność zwróciła się wiele miesięcy temu do Prokuratury Rejonowej w Chorzowie o zbadanie, czy legalne jest pełnienie przez Andrzeja Kotalę funkcji prezesa WPKiW i jednoczesne prowadzenie działalności gospodarczej w spółce jawnej. Wojciech Konstanty, asesor PR w Chorzowie odmówił co prawda wszczęcia śledztwa - bo nie zaszło przestępstwo. Stwierdził jednak, że ustawa o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne została złamana. W efekcie zwrócono się do marszałka województwa, Bogusława Śmigielskiego, o podjęcie przez niego właściwych działań. Prokuratura stwierdza, że ustawa nakazuje odwołanie ze stanowiska lub rozwiązanie umowy o pracę. - Kiedy tylko marszałek dowiedział się o posiadanych przez prezesa Kotalę udziałach w spółkach, poprosił o ich zbycie i tak się stało. Poprosił też prezesa i Radę Nadzorczą o ustosunkowanie się do sprawy i opinię - mówi Aleksandra Marzyńska, rzeczniczka marszałka województwa.

Sam Kotala broni się, że ma opinię kancelarii prawnej z Katowic o braku konfliktu interesów. Ale przyznaje, że przez niemal rok jednocześnie był prezesem parku i udziałowcem spółki.

- Ostatecznie zlikwidowałem działalność gospodarczą w listopadzie 2008 roku, a wszystkich udziałów pozbyłem się 28 października 2009 - mówi.
Jednocześnie kategorycznie zaprzecza, by doniesienie do prokuratury na Andrzeja Batoga, szefa zakładowej "Solidarności" i zapowiedź dyscyplinarnego zwolnienia go wiązała się z zarzutami do prokuratury, ze strony Zarządu Regionu NSZZ "S".

- Przewodniczący Batog, archiwista WPKiW, uznał, że zdjęcia prezentowane w lutym na wystawie są jego własnością i je zabrał. Analiza kryminalistyczna wykazała, że sfałszował podpis na dokumencie świadczącym o tym, że zdjęcia należą do niego. Dlatego moje działania jako pracodawcy nie mają niczego wspólnego z pismem, jakie zarząd regionu składał do prokuratury w mojej sprawie - zapewnia Kotala.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto