Fotoland rozpoczął działalność w kamienicy przy ul. Wolności 5 w 1990 roku. Na początku można tam było kupić artykuły fotograficzne i zabawki, w tym wiele rodzajów, cieszących się wtedy dużą popularnością, klocków Lego. Szeroki wybór towarów szybko przyciągnął klientów. Po dwóch latach właściciele sprowadzili własne laboratorium fotograficzne i do oferty sklepu doszła usługa fotograficzna. Klienci wykonywali mnóstwo zdjęć, a fotografia amatorska przeżywała wtedy prawdziwy rozkwit.
- Przez te wszystkie lata przewinęło się tu mnóstwo ludzi. Mieliśmy wielu stałych klientów, którzy przychodzili robić zdjęcia, głównie do dokumentów. Gdy traciły ważność ludzie wracali do nas. Często też przychodzili w ciągu dnia po prostu posiedzieć i porozmawiać – opowiada Aldona Kłos, założycielka Fotolandu.
Fotoland to miejsce, które szybko wrosło w tkankę miejską, a wysoka jakość usług przyciągała klientów nie tylko z Chorzowa ale również z miast ościennych. Mimo ponad 30-letniej tradycji i mocnej pozycji na lokalnym rynku, sklep zakończył działalność. Jak tłumaczy właścicielka, powodem takiej decyzji jest splot kilku niekorzystnych okoliczności.
- Pierwszą, najważniejszą są zmiany związane z sytuacją w kraju. Coraz trudniej jest prowadzić małą firmę. W ostatnim czasie wdrożono dużo przepisów, którym ciężko sprostać mając 2, 3 pracowników. Do tego dochodzą opłaty za media. Mój ostatni rachunek za gaz jest 4 razy wyższy niż w ubiegłym roku – tłumaczy Aldona Kłos.
Wymagające warunki, w których muszą funkcjonować przedsiębiorcy, to tylko jeden aspekt. Kolejnym są przemiany, jakie w ostatnich dekadach przeszła branża fotograficzna, czyli przejście z formatu analogowego na cyfrowy, a także dostępność aparatów w telefonach.
- Przez lata fotografia bardzo się zmieniła. Byliśmy sklepem dla amatora, a on teraz robi zdjęcia telefonem i rzadko drukuje je na papierze. W mojej ocenie, szanse na przetrwanie mają jedynie duże, specjalistyczne molochy – dodaje Aldona Kłos.
Do tego wszystkiego doszły również zmiany w życiu prywatnym właścicielki, która postanowiła poświęcić się innym pasjom.
- Od wielu lat interesowałam ziołolecznictwem. Śmieję się, że nie spalą mnie na stosie, bo kurs zielarski robiłam u zakonników. Obecnie zajmuję się naturoterapią, a w szczególności hirudoterapią, czyli leczeniem pijawką lekarską. Nie jest to popularna metoda, ale można nią wyleczyć dużo różnych schorzeń, takich jak np. żylaki, nadciśnienie, choroby płuc i oskrzeli, choroby przewodu pokarmowego, wrzody żołądka i dwunastnicy – wyjaśnia Aldona Kłos.
Panią Aldonę wciąż można spotkać pod tym samym adresem, przy ul. Wolności 5, choć w nieco innym miejscu – wejście do gabinetu znajduje się w podwórku po lewej stronie.
Rajski ptak odlatuje z ul. Wolności.
Duże zmiany zaszły również w sąsiednim budynku. Po 29 latach funkcjonowania przy ul. Wolności 7 zamknięta została Galeria Sztuki Użytkowej Fama-Art, którą w 1992 roku założyły Marianna Maniek i Ewa Gawęda.
- Niestety ta decyzja spowodowana jest następstwami pandemii, która wpłynęła na mniejszą liczbę wesel, przez co spadło też zapotrzebowanie klientek na nasze produkty. Musieliśmy ciąć koszty, aby ratować firmę, która w maju będzie miała 30 lat – tłumaczy Dominika Maniek, córka Marianny Maniek.
Widmo zamknięcia galerii pojawiło się już na początku pandemii, jednak pomoc płynąca z Urzędu Miasta w Chorzowie pozwoliła przedłużyć jej funkcjonowanie miejsca o kolejne 2 lata.
- Miasto proponując różne zniżki, m.in. czynszowe, bardzo nam pomogło. Zostaliśmy również ujęci w programie lokal na kulturę. Przez zakaz zgromadzeń, nie zdążyliśmy zrealizować wydarzeń w takiej formie jak zakładaliśmy, jednak te które się odbyły, cieszyły się dużym zainteresowaniem– dodaje Dominika Maniek.
W galerii na „Wolce” była można było kupić nietuzinkowe ubrania autorstwa polskich projektantów. Już sama witryna przyciągała wzrok niezwykłymi, barwnymi kreacjami. Ludzie często wchodzili do środka, by móc z bliska przyjrzeć się niecodziennym rzeczom. Poza działalnością handlową, przez wiele lat odbywały się tu również wernisaże, spotkania autorskie i pokazy mody.
- Znika rajski ptak z ulicy Wolności. To miejsce od lat wyróżniało się, nawet na tle innych miast. W maju minie 30 lat od otwarcia galerii. Jest mi żal, że nie trwamy już pod tym samym adresem. Chciałabym dalej współpracować z Chorzowem. Mam nadzieję, że będziemy dalej tu gościć, choć bardziej przy okazji różnych wydarzeń kulturalnych – zapowiada Dominika Maniek.
Na szczęście wyprowadzka z Chorzowa nie oznacza końca tego miejsca. Galeria swoje 30-te urodziny będzie obchodzić w Katowicach przy ul. Sztygarskiej 5, gdzie powstaje showroom.
- Przenosimy się do prywatnego domu, w którym 2 pomieszczenia przeznaczymy na galerię. Niestety, nie ma tu tego, co było przy ulicy Wolności, że ludzie przechodząc widzieli witrynę i z ciekawości wchodzili do środka. Brakuje tego bezpośredniego kontaktu, to były bardzo inspirujące rozmowy – kończy Dominika Maniek.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?