Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kłopotliwy zabytek Chorzowa

Monika Pacukiewicz
Do środka budynku wejść nie można, zresztą i tak nie ma po co. Resztki stropu grożą zawaleniem, a w ścianach są dziury
Do środka budynku wejść nie można, zresztą i tak nie ma po co. Resztki stropu grożą zawaleniem, a w ścianach są dziury Monika Pacukiewicz
Właściciele zabytkowej, ale zrujnowanej chałupy od ponad 30 lat starają się o jej rozbiórkę. Ostatnio dowiedzieli się, że ruina ma walory artystyczne

Z budynku mieszkalnego przy ul. Bożogrobców 20 zostały już tylko zewnętrzne ściany. Dach niedawno został rozebrany, o czym pisaliśmy dwa tygodnie temu w tekście "Akcja ratunkowa". - I dobrze się stało, bo spać nie mogłam. Martwiłam się, że komuś się coś stanie, że coś na kogoś zleci - mówi współwłaścicielka domu (prosi o zachowanie nazwiska do wiadomości redakcji).

Właściciele wyjaśniają, że już na początku lat 70. ubiegłego stulecia kopalnia Polska zaczęła sprawdzać, w jakiej kondycji są budynki w Chorzowie. W 1972 roku gospodarstwo zostało uznane za zabytek, już wtedy jego wiek oceniano na jakieś 120 lat. Jednak zaledwie rok później eksperci z kopalni uznali, że domu nie da się remontować i trzeba go rozebrać. Do rozbiórki jednak nie doszło, a później rodzina uzbierała pieniądze na generalny remont. W latach 80. okazało się jednak, że dom wymaga ciągłych prac.

- Dom stoi na fundamentach z piaskowca. Tu zawsze był problem z przesączaniem się wody. Z latami narastał. Przestała wystarczać pompa w piwnicy, a przemakać zaczęły także pomieszczenia nad piwnicą - opowiadają właściciele.

W efekcie lokatorzy przenieśli sypialnie na piętro, bo na parterze z powodu wilgoci nie dało się spać. Obecna właścicielka, jako mało dziecko, ciągle chorowała na anginy, także na serce. Kolejna decyzja o rozbiórce została wydana jeszcze w 1979 r. Tym razem to rodzina nie zdecydowała się na jej przeprowadzenie, a w 1983 r. decyzja została cofnięta.

Od 1990 r. budynek stoi pusty. Nikt tu nie mieszka, a dom niszczeje. Ekspertyza z 1993 r. podaje, że dom jest na wpół zawalony. Spowodowała ona tyle, że rozebrano także zrujnowany tzw. wycug. - Gdy pytaliśmy, co z tym drugim budynkiem, usłyszeliśmy, że nic - opowiada współwłaścicielka.
W rodzinnych archiwach wśród wielu dokumentów jest także wniosek w 1999 r. ówczesnego powiatowego inspektora nadzoru budowlanego o wykreślenie zabytku z rejestru i rozebranie go. - I nic się nie stało. Sprawa przycichła - opowiada kobieta. - Przez kolejne pięć lat w imieniu brata chodziłam po urzędnikach, pisałam i nic - mówi.

Najbardziej się bała, gdy runął dach Międzynarodowych Targów Katowickich. Oczami wyobraźni widziała, jak dach jej starego domu spada na ludzi. - W 2006 roku powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wniósł o wykreślenie domu z rejestru zabytków, potem taki wniosek złożyłam sama - opowiada. Dwa lata później, po napisaniu kolejnych pism, rodzina decyduje się na wynajęcie prawnika, który może skuteczniej starałby się o rozbiórkę domu. I wreszcie w 2008 r. dostają pismo, że ich wniosek zaczyna być rozpatrywany. Sprawa krąży między Katowicami i Warszawą, a urzędy wiele razy odraczają jej rozpatrzenie. W tym momencie w dachu jest już wielka dziura. Niedawno minister kultury i dziedzictwa narodowego wydał opinię, że budynek nie może zostać wykreślony z rejestru bo "mimo złego stanu technicznego budynku, zachowała się pierwotna bryła domu widoczna z perspektywy ulicy oraz część zabudowy podwórza, dom nadal posiada wartość historyczną, artystyczną i naukową. Stanowi on integralną część starochorzowskiego pejzażu kulturowego". Taką właśnie odpowiedź dostaliśmy z ministerstwa.

O opinię poprosiliśmy też Henryka Mercika, miejskiego konserwatora zabytków. On szansę widzi tylko w rekonstrukcji budynku. - To jest tak absurdalny pomysł, że nigdy nawet nie liczyliśmy, ile by to kosztowało - mówią właściciele. Mercik przypomina, że właściciele sąsiednich bardzo podobnych domów często proszą o dotacje np. do remontów dachów. - I nigdy jeszcze nikomu nie odmówiliśmy - mówi Mercik. - I może to zabrzmi okrutnie, ale właściciele zawsze mogą taką nieruchomość sprzedać. Trzeba pamiętać, że posiadanie budynku generuje koszty i obowiązki wynikające z prawa budowlanego.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto