Wieczorem w sobotę, 12 października, do dyżurnego chorzowskiej komendy zadzwonił mężczyzna i poinformował, że przed chwilą zatrzymał kierowcę opla, który najprawdopodobniej jest pijany. Okazało się, że nietrzeźwego kierowcą zatrzymał kierowca karetki z chorzowskiego pogotowia ratunkowego. Z relacji mężczyzny wynikało, że kilkaset metrów wcześniej 36-latek wymusił pierwszeństwo karetce, a następni jechał całą szerokością jezdni.
Ratownik zaczął podejrzewać, że kierowca opla jest pijany. Uniemożliwił mu dalsza jazdę, a gdy ten się zatrzymał, wyciągnął kluczyki ze stacyjki opla. Badanie alkomatem wykazały, że 36-latek prowadził swoje auto mając ponad 3 promile w wydychanym powietrzu.
- Mężczyzna był tak pijany, że w trakcie czynności wykonywanych na miejscu zatrzymania, w pewnym momencie zapytał policjantów, czy nie wiedzą co się stało i co robi tutaj jego samochód. Jak się okazało nie tylko dla kierującego oplem sytuacja była niezrozumiała, przybyła na miejsce jego partnerka również nie rozumiała dlaczego policjanci zatrzymali jej konkubenta jak powiedziała "przecież nikomu nic nie zrobił i nawet nie rozbił samochodu" - informują policjanci na stronie chorzowskiej komendy.
36-latek stracił już prawo jazdy, które posiadał zaledwie od dwóch tygodni, a samochód, który kupił zaledwie trzy dni wcześniej, został odholowany na policyjny parking. Teraz sprawą nietrzeźwego kierowcy zajmie się sąd. 36-latkowi grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, wysoka kara grzywny oraz zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?