Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kiedy zawali się ostatni obiekt dawnego OPT w Chorzowie? Pawilon jest w opłakanym stanie, zobacz zdjęcia

Patryk Osadnik
Patryk Osadnik
Stan techniczny Pawilonu CG jest fatalny. Przez liczne dziury w zniszczonym dachu wlewa się woda, część okien została wybita, a posadzki porasta mech

Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Stan techniczny Pawilonu CG jest fatalny. Przez liczne dziury w zniszczonym dachu wlewa się woda, część okien została wybita, a posadzki porasta mech Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Patryk Osadnik
W 1972 przez ogromne drzwi Pawilonu C-G wjeżdżał model kosmodromu Bajkonur, a za nim radzieckie statki kosmiczne Sojuz-4 i Sojuz-5 oraz pojazd księżycowy Łunochod. W wystawie, którą zobaczyło 800 tys. osób, udział wziął kosmonauta Aleksiej Jelisiejew. Dziś to ostatni obiekt dawnego Ośrodka Postępu Technicznego w Chorzowie, który został oszczędzony przez buldożery. Ma status zabytku, ale od lat popada w ruinę i chyba nikt poza mną nie ma już nawet cienia nadziei, że uda się go uratować.

Ile jeszcze będziemy się przyglądać, aż zawali się ostatni obiekt dawnego Ośrodka Postępu Technicznego w Chorzowie? Wydaje się, że to już bliżej niż dalej, a dni Pawilonu C-G są policzone.

- Zbudowano go na terenie obciążonym szkodami górniczymi w wyjątkowy sposób. Gmach opierał się na nachylonych, 20-metrowych wspornikach, pomiędzy którymi zawieszono dachy z lin stalowych o niestosowanych do tej pory w Polsce rozpiętościach - pisał Marcin Zasada w DZ.

Dziś kosmiczne poszycie pawilonu w wielu miejscach jest zwyczajnie zarwane i zapada się na wystających linach ze stali, pełne dziur, przez które nie tylko przejdzie ręka, ale mógłby się przecisnąć cały człowiek. Z zewnątrz dzieło Jerzego Gottfrieda porastają drzewa i bluszcz, w środku mech. Słońce wpada przed dziurawy dach i część okien, które nie zostały jeszcze zamalowane, ani wybite, a później zastąpione płytami OSB.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA

Na terenie Chorzowa wylądowały latające spodki, radzieckie statki kosmiczne, a nawet kosmonauta

Stojąc w środku, usuwam palcami gwóźdź, który wbił mi się w podeszwę buta, i wyobrażam sobie, jak przez ogromne drzwi Pawilonu C-G w 1972 roku wjeżdżał model kosmodromu Bajkonur, a za nim radzieckie statki kosmiczne Sojuz-4 i Sojuz-5, które kilka lat później jako pierwsze połączyły się orbicie, oraz pojazd księżycowy Łunochod.

Gościem specjalnym ówczesnej wystawy kosmicznej był Aleksiej Jelisiejew, który Ziemię opuścił trzykrotnie, a w kosmosie spędził blisko 9 dni. Do Chorzowa przywieziono także próbkę gruntu z Księżyca, pobraną przez Amerykanów. W ciągu tygodnia to wszystko zobaczyło 150 tys. osób z całej Polski, w ciągu miesiąca 800 tys.

Ale dlaczego w ogóle wystawa "Badania Kosmosu w ZSRR" trafiła na Śląsk, a nie do Warszawy, Krakowa czy Gdańska? - To miejsce było do tego celu jakby stworzone. Architektury zaprojektowanych przez Jerzego Gottfrieda pawilonów OPT nie powstydziłaby się futurystyczna baza księżycowa - pisał Tomasz Borówka w DZ.

Kompleks informacyjno-naukowy, który został powołany z początkiem lat 60. i znalazł swoje miejsce na obrzeżach Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku, był najszczerszym dzieckiem space age, czyli okresu, kiedy ludzie żyli marzeniami o podboju kosmosu. Jeszcze zanim George Lucas zrealizował "Gwiezdne Wojny", to właśnie tutaj powstawały budynki w kształcie latających spodków, śmiałe formy z rozmachem godnym architektury w USA.

To nie tylko Pawilon C-G, ale przede wszystkim Pawilony A, o których Marcin Zasada pisze: - W kształcie pochylonych kopuł wspartych na stożkowych, stalowych słupach różnej wysokości, z całkowicie przeszklonymi ścianami. Były to pierwsze w Polsce kopuły o konstrukcji rurowej. - Do tego Pawilon Hutnictwa Żelaza i Stali, Metali Niezależnych czy tzw. Wypych, na którym Henryk Buszko i Aleksander Franta oparli część projektu Osiedla Tysiąclecia. Z resztą są oni także autorami Gwiazd w Katowicach.

Co dalej z Pawilonem C-G? Dzieło Jerzego Gottfrieda popada w ruinę, a nadziei nie widać

- Gdyby Ośrodek Postępu Technicznego, imponujący kompleks piramid, stożków i spodków, powstał gdzieś w okolicach Los Angeles, byłby dziś uważany za klasyczne dzieło architektury space age. Z jednej strony pokazuje uniwersalność języka, jakim władali architekci z obydwu stron żelaznej kurtyny. Z drugiej strony może być gigantycznym powodem do wstydu, ponieważ OPT przez lata popadał w ruinę, a dziś na naszych oczach jest równany z ziemią - mówi Zasada w filmie "Archikosmos".

Ujęcia do projektu, który szeroko opowiada o kosmicznej architekturze Śląska, powstawały m.in. w listopadzie 2017 roku, kiedy buldożery równały z ziemią pozostałości OPT. Oszczędzono jedynie Pawilon C-G, którego stan od tego czasu wyraźnie się pogorszył.

- Budynek jest doraźnie zabezpieczany przed dalszą degradacją - zapewnia Kamil Nowak. Rzecznik Urzędu Miasta w Chorzowie dodaje, że obiekt przez siedem dni w tygodniu jest objęty dozorem ochrony.

Magistrat przekonuje, że szuka pieniędzy i potencjalnych inwestorów, którzy mogliby uratować OPT, choć od momentu kiedy przejął ten teren w 2016 roku, nie widać żadnych efektów tych starań, jak choćby koncepcja lub kosztorys prac. W mieście nie pojawiły się żaden prywatny podmiot zainteresowany Pawilonem C-G.

Zobacz koniecznie

- Dokładne wyliczenia kosztów remontu nie są znane, natomiast biorąc pod uwagę zły stan techniczny budynku już w momencie jego przejęcia, jak również ograniczenia w korzystaniu czy przebudowie wynikające bezpośrednio z ujęcia budynku w Wojewódzkim Rejestrze Zabytków można szacować, że byłby on bardzo kosztowny - przyznaje Nowak.

Zdaje się, że dzieło Gottfrieda przed buldożerami chroni jedynie status zabytku.

Stan techniczny Pawilonu CG jest fatalny. Przez liczne dziury w zniszczonym dachu wlewa się woda, część okien została wybita, a posadzki porasta mech

Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Kiedy zawali się ostatni obiekt dawnego OPT w Chorzowie? Paw...

- Jeśli obiekt popadnie w ruiny, nie będzie mógł być rozebrany. (...) Zły stan obiektu nie stanowi przesłanki do jego skreślenia z rejestru, gdyż zabytki podlegają ochronie i opiece bez względu na stan ich zachowania - informuje Mirosław Rymer, rzecznik Śląskiego Konserwatora Zabytków.

Jeżeli jednak nadal będziemy się tylko przyglądać, to w ciągu najbliższych lat Pawilon C-G zapadnie się sam. Śledząc rozwój sytuacji można wywnioskować, że jego dni już są policzone, ale czy ktokolwiek poza mną ma jeszcze chociaż cień nadziei, że można go uratować? Nie wydaje mi się, choć Śląski Konserwator Zabytków zapewnia, że w najbliższym czasie na miejscu przeprowadzona zostanie kontrola, po której wydane zostaną zalecenia lub decyzje obligujące Urząd Miasta w Chorzowie do podjęcia konkretnych działań.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto