Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kibole Ruchu "świętowali" zwycięstwo. Demolowali Katowice i obrzucili policjantów kamieniami

KAG
Ruch Chorzów wygrał w niedzielę z Wisłą. Wracający z Krakowa kibole zatrzymali ok. godz. 1:00 w Katowicach, i ruszyli w stronę miasta...

Kibole Ruchu "świętowali" zwycięstwo. Demolowali Katowice i obrzucili policjantów kamieniami

W niedzielę, Ruch Chorzów wygrał mecz z Wisłą Kraków 2:1. Kibice chorzowskiej drużyny wracali w nocy z meczu pociągiem.

Tak zachowywali się kibole Ruchu na stacji w Krakowie, tuż przed odjazdem do Katowic
Uwaga! Użyto wulgaryzmów

Około godziny 1:00 w nocy w Katowicach, zatrzymali pociąg. Ponad 100 pseudokibiców wybiegła z pociągu i ruszyła w stronę miasta.

- Widząc radiowozy, pseudokibice uciekli na wiadukt, skąd zaczęli rzucać kamieniami – relacjonuje nadkom. Jacek Pytel, rzecznik katowickiej policji. - Uszkodzonych zostało sześć radiowozów - informuje.

Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Żaden z kibiców nie został zatrzymany. Kibice uciekli.

- Prowadzone są obecnie czynności w kierunku identyfikacji tych osób – wyjaśnił Jacek Pytel.

W Katowicach działa system monitoringu. Jeśli tylko obraz z kamer okaże się czytelny, złapanie pseudokibiców, którzy okazali się wandalami, będzie tylko kwestią czasu.

AKTUALIZACJA
poniedziałek, godz. 18:00

Policjanci zabezpieczają monitoring w centrum Katowic. Szukają kiboli, którzy zaatakowali mundurowych i zniszczyli 10 radiowozów.

Specjalna grupa powołana w Komendzie Miejskiej Policji w Katowicach ma doprowadzić do zatrzymania kiboli, którzy w nocy z niedzieli na poniedziałek przetoczyli się przez centrum stolicy aglomeracji, zaatakowali policjantów oraz uszkodzili 10 radiowozów oraz jeden wóz straży miejskiej. Jak dotąd jednak nie złapano ani jednego z agresywnych chuliganów, występujących w barwach chorzowskiego klubu.

Pana Pawła, mieszkańca domu przy ulicy Wojewódzkiej w Katowicach, hałas i kibicowskie przyśpiewki obudziły krótko po godz. 1, kilkanaście minut przed tym, gdy pierwsi kibole pojawili się na jego ulicy. - Podszedłem do okna, było przed 1.30. W oknach i na balkonach sąsiednich kamienic pełno ludzi - mówi pan Paweł. - A przez Wojewódzką przetoczyła się skandująca nazwę klubu masa młodych ludzi, wszyscy w barwach klubowych, biegli całą szerokością Wojewódzkiej w kierunku ulicy Francuskiej, od strony kina Rialto. Najpierw była to chmara ludzi, kilkadziesiąt osób naraz, potem niedobitki. Gdy zniknęli z ulicy, Wojewódzką przejechał policyjny radiowóz, ale jechał w drugą stronę, pod prąd, w kierunku Rialto - opowiada katowiczanin.

Policyjne syreny było słychać w centrum jeszcze długo po tym zdarzeniu. Obława nie przyniosła jednak skutku. Jeszcze wczoraj katowicka policja nie zatrzymała żadnego z kiboli.

- Prowadzimy działania zmierzające do identyfikacji tych osób, aktualnie zabezpieczamy nagrania z monitoringu - mówi Jacek Pytel, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Katowicach. - Nad sprawą pracuje specjalnie powołana w tym celu grupa, która ma doprowadzić do zatrzymania agresywnych osób - dodaje Pytel. Nie wiadomo, które kamery nagrały przemarsz, czy raczej bieg kiboli przez miasto. Monitoring miejski jest na ulicy Mariackiej, są też prywatne kamery przy sklepach przy ul. Wojewódzkiej, ale nie wiadomo, czy obraz na nich zarejestrowany jest dobrej jakości i co najważniejsze, czy uda się na jego podstawie zidentyfikować agresywnych kiboli. Identyfikację może utrudnić fakt, że do zajść doszło w nocy.

Przypomnijmy: w nocy z niedzieli na poniedziałek, około godz. 1 pociąg wiozący kibiców Ruchu Chorzów z Krakowa, po zwycięskim meczu z Wisłą Kraków, został zatrzymany na wiadukcie nad ulicą Francuską. Zatrzymanie było awaryjne, najprawdopodobniej to jeden z kibiców pociągnął za ręczny hamulec.

Następnie kibole wytoczyli się z pociągu i ruszyli na ulicę Mariacką. Tu, jeszcze w rejonie Francuskiej, zaatakowali interweniujących policjantów, doszło do starć, w ruch poszły kamienie, którymi chuligani obrzucali policyjne samochody. W końcu jednak szalikowcy wzięli nogi za pas. Spora ich grupa była widziana na ulicy Wojewódzkiej. Po ich przemarszu pozostało na ulicy potłuczone szkło.

Dlaczego żadnego a agresywnych szalikowców nie udało się zatrzymać? - Większość uciekła w miasto, albo wróciła do pociągu, który szybko ruszył w dalszą drogę - mówi Pytel.

W poniedziałek, krótko po nocnych zajściach, funkcjonariusze doliczyli się sześciu uszkodzonych przez kiboli radiowozów, wczoraj mówili już o dziesięciu i jednym wozie straży miejskiej. Nie oszacowano jeszcze strat, jakie spowodował atak kiboli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto