Funkcjonująca na ul. Katowickiej od pewnego czasu tak zwana "zielona fala" - taka synchronizacja kolejnych świateł, dzięki koordynacji falami radiowymi, że można przez nie przejechać, nie zatrzymując się ani razu - zdaniem niektórych kierowców coraz częściej szwankuje.
- To dotyczy zwłaszcza kierunku z Bytomia na Katowice, przed skrzyżowaniem z ulicą 3 Maja. Jeżdżę tędy prawie codziennie i wiem, że postój na światłach jest tutaj raczej nieunikniony, bez względu na prędkość, z jaką się poruszamy. Owszem, w odwrotnym kierunku nie ma takich problemów z przejazdem. Nie do końca rozumiem te zależności - przyznaje Arkadiusz Grzesik, chorzowianin.
Zdaniem fachowców - którzy przyznają, że tutejsza synchronizacja nie jest idealna (świadczy o tym chociażby wydłużony nieco czas włączania się do ruchu kierowców jadących z 3 Maja) - decydująca jest jednak przede wszystkim prędkość. Najbardziej odpowiednia to około 50-55 km/h - wtedy owa fala jak najbardziej funkcjonuje. W przeciwnym razie jednak ruch na Katowickiej zatyka się.
I nie można tego tłumaczyć tylko i wyłącznie warunkami pogodowymi. Wystarczy bowiem, że paru kierowców nieco mocniej naciśnie pedał gazu i już zaburzą tę równowagę. Powrót do niej zajmuje więcej czasu, czego efektem są właśnie tworzące się na Katowickiej korki.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?