MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jakie czynsze?

ANDRZEJ MADEJCZYK
W prywatnej kamienicy przy ul. Wolności stawki nie pójdą w górę, przynajmniej na razie.
W prywatnej kamienicy przy ul. Wolności stawki nie pójdą w górę, przynajmniej na razie.
Jeśli tylko znajdą się lokatorzy z grubymi portfelami, to np. za 150-metrowe mieszkanie w starej kamienicy w Chorzowie czy Świętochłowicach właściciel może od nich wyciągnąć miesięcznie prawie 1000 zł czynszu.

Jeśli tylko znajdą się lokatorzy z grubymi portfelami, to np. za 150-metrowe mieszkanie w starej kamienicy w Chorzowie czy Świętochłowicach właściciel może od nich wyciągnąć miesięcznie prawie 1000 zł czynszu. Za taki metraż w województwie śląskim można żądać po uwolnieniu cen maksymalnie 988,50 zł. To prawie dwukrotnie więcej niż teraz płaci się w Chorzowie. Do tego ogrzewanie, woda, prąd, gaz, śmieci i... nic, tylko płakać.

Trybunał Konstytucyjny, uwalniając niedawno czynsze, przysporzył dużo rozterek, i to nie tylko najemcom mieszkań. Także prywatni właściciele zastanawiają się, czy skorzystać od grudnia ze swoich maksymalnych uprawnień, czy nie. W komunalnych budynkach podwyżki nie będą może zbyt wielkie, bo "nakręcają" spiralę dodatków mieszkaniowych. Miasta mogą też mieć problemy z zapewnieniem lokali socjalnych dla eksmitowanych, których liczba może gwałtownie wzrosnąć. Urzędnicy w Chorzowie twierdzą, że duże podwyżki czynszów komunalnych są nierealne i mogą dobić lokatorów, którzy już teraz mają spore kłopoty.

Ale i prywatni kamienicznicy mają dylematy. Od lat domagali się wyższych czynszów. Teraz zastanawiają się, czy ludzi będzie stać na płacenie.

W prywatnym budynku przy reprezentacyjnej ulicy Wolności w Chorzowie mieszka kilkanaście rodzin. Jest tu także "Cepelia" na parterze. Właścicielka kamienicy, Janina Murlik, jest prezesem chorzowskiego Zrzeszenia Właścicieli i Zarządców Domów. Mówi, że tylko w tym roku wydała już na remonty 100 tys. zł. Czynszu zebrała dwa razy mniej, 48 tys. zł.

- Jestem prezesem Zrzeszenia od 40 lat i sporo mogę powiedzieć na ten temat. Polska to nie jest Zachód i uważam, że uwolnienie czynszów niewiele da prywatnym właścicielom. Ludzie już teraz nie płacą, a eksmitować nie ma co, bo to przeważnie rodziny z małymi dziećmi. Mam lokatora, który jest rekordzistą. Nie płaci od 32 lat i nie ma rady. Dwóch innych nie płaci od czterech lat. A podatki trzeba płacić, śmieci wywozić. Nawet podstawowe remonty trudno przeprowadzić. Pieniądze z czynszów na to nie wystarczą. Za metr lokatorzy płacą 3,82 zł. Taka jest maksymalna stawka bazowa. Ja nie będę jednak podwyższać czynszu. Gwałtowne windowanie jest działaniem na krótką metę. Ludzie nie wytrzymają dużych podwyżek. Można się jednak spodziewać, że właściciele prywatnych budynków podwyższą czynsze. Jeśli tak będzie, a pewnie będzie, to czarno to wszystko widzę - jest przekonana pani Janina.

- Nie miałbym sumienia podnosić czynszów do tej niebotycznej granicy. Co najwyżej o kilka, kilkanaście procent. Inflację mamy przecież już bardzo małą. Pewnie, że moja kamienica to może nie taki znowu dobry interes, ale nie ma co przesadzać z narzekaniem. Uważam, że właściciel musi się po prostu dogadać z lokatorami. Każdy trochę ustąpi i będzie dobrze. Remonty kosztują, owszem, ale robi się je raz na jakiś czas, a czynsze wpływają przecież co miesiąc. Wygórowany czynsz spowoduje, że ludzie przestaną w ogóle płacić. Ja przede wszystkim muszę być człowiekiem, a dopiero później właścicielem - mówi świętochłowiczanin dający dach nad głową ośmiu rodzinom.

Pan Czesław Gajewski ma dom przy ul. św. Kingi w Chorzowie i jest współwłaścicielem kamienicy przy ul. Dąbrowskiego. Na razie wszyscy jego lokatorzy regularnie płacą, ale jest ich tylko czterech, choć mogłoby być o wiele więcej.

- To wszystko jest takim zamkniętym kołem. Nie ma pieniędzy na remonty, bo nie ma lokatorów. Nie ma lokatorów, bo nie ma za co wyremontować mieszkań. Mam w kamienicy 15 mieszkań, ale tylko cztery są wykorzystane, bo w pozostałych trzeba przeprowadzić remont stropów. Nawet mi się nie chce myśleć, ile to będzie kosztowało. Będę zmuszony podwyższyć czynsze, choć na pewno nie do jakiejś niebotycznej, maksymalnej granicy. Gdybym miał wybrać, czy ma to być 4, 5 lub 6 zł za metr, to opowiedziałbym się za tą środkową stawką - kalkuluje pan Czesław.

Lokatorom pozostaje tylko czekać, co zrobią w grudniu i później prywatni właściciele. Ciekawe, że nie spotkaliśmy nikogo, kto zdeklarował maksymalną stawkę czynszu dla lokatorów swojej kamienicy. Ciekawe też, czy deklaracje nie rozminą się z życiem, gdy przyjdzie co do czego.

- Wszystko zależy od człowieka. Mnie naprawdę jest żal ludzi, którzy mieszkają u mnie. Wielu to emeryci z niskimi emeryturami, bezrobotni, młodzi z małymi dziećmi bez nawet średnich dochodów. Nie wszyscy regularnie płacą. Naprawdę mam bardzo duży dylemat i nie wiem, co zrobić. Chyba podwyższę czynsz o jakieś 50 groszy do złotówki. Mam budynki przy ul. Sienkiewicza i Truchana w Chorzowie. Czeka mnie sporo wydatków - mówi Alma Granat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto