Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak wygląda prezydencki fotel w Chorzowie?

Grzegorz Lisiecki
Prezydencki fotel w Chorzowie, to krzesło. Nie jest wygodne.
Prezydencki fotel w Chorzowie, to krzesło. Nie jest wygodne. fot. Łukasz Respondek.
Wybrałem się do Urzędu Miasta, aby przekonać się o co dokładnie chodzi z tą "walką o prezydencki fotel". I żeby sprawdzić, jak prezydencki fotel w Chorzowie wygląda.

Gabinet prezydenta miasta nie różni się niczym szczególnym od innych pomieszczeń w ratuszu. Może jest nawet trochę mniejszy - sąsiadujący z nim sekretariat ma chyba takie same gabaryty.

A jak wygląda? Podłoga to parkiet, tak jak w całym Urzędzie Miasta. Pośrodku - niewielki dywanik. Na jednej ze ścian wisi herb miasta, niedaleko jest natomiast mapa Chorzowa. W rogu pomieszczenia stoją trzy flagi - polska, unijna i chorzowska.

W gabinecie jest duże okno - na Jagiellońską. Dość blisko są okna domów z drugiej strony ulicy. Część z nich zasłania jednak wyborczy plakat, ale nie z prezydenckiej opcji. Po przeciwnej stronie ustawiono skromny zestaw mebli. Mała, zaszklona szafa, a obok komoda.

Na ścianach i szafie kilka dyplomów i wyróżnień - jest między innymi "Kryształowa cegła", honorowy dyplom ministra infrastruktury, a także puchar wykonany z okazji 90-lecia Ruchu Chorzów.

Na ścianie z drzwiami wejściowymi - tylko jeden element, ale za to sporych rozmiarów. To pochodzące z 1901 roku i powiększone zdjęcie dawnego chorzowskiego rynku i starego ratusza. Jest oprawione w ramy i wisi na ścianie jak obraz. Naprzeciwko znajduje się natomiast miejsce pracy prezydenta.

To biurko, które ma kilkadziesiąt lat tak, jak szafa i komoda. Te meble stały w Urzędzie Miasta - tym nowym - "od zawsze". Widać, że są wiekowe, że sporo przeszły, ale mimo to wciąż wyglądają solidnie. Na biurku jest lampka, kalendarz, są też przybory do pisania. Jest też laptop, który do pisania nadaje się najlepiej. Na dostawionych obok biurka meblach stoi między innymi telefon.

Jednak najważniejszym elementem prezydenckiego gabinetu musi być i jest - fotel. Mebel, który budzi wiele emocji, a wśród nich - pożądanie. Niestety! Chyba nie w Chorzowie. W gabinecie prezydenta stoi bowiem nie fotel, ale krzesło. Krzesełko nawet, bo to mebel skromny, wyglądający wątło i pozbawiony - o zgrozo! - podłokietników. Do tego wąskie i wysokie - na czymś takim na pewno nie można się zdrzemnąć, nie mówiąc już głębszym śnie. Krzesełko, trzeba o tym wspomnieć, wykonane jest z drewna, ma też skromne obicia ze skóry. Chyba.

Okazuje się, że krzesełko ma ponad sto lat. Jest jednym z jedenastu takich krzesełek, na których siedzieli dawni rajcowie Chorzowa Starego. Co charakterystyczne - nad oparciem znajduje się herb miasta. Reszta krzesełek - jak się dowiedziałem - znajduje się w muzeum miejskim.

Krzesełko stało tak sobie i wcale nie wyglądało zachęcająco. Mimo to usiadłem na nim i tak sobie posiedziałem dobrą chwilę. I co? Źle, niewygoda, ogólnie kiepsko. Żadnych pozytywnych emocji, żadnego dreszczyku. No, ale ja nie jestem politykiem...

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto