MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

II liga żużla: Śląsk - TŻ Łódź 15:32

GRZEGORZ LISIECKI
Łodzianie w niedzielę zazwyczaj wygrywali starty. Foto: MAGDALENA CHAŁUPKA
Łodzianie w niedzielę zazwyczaj wygrywali starty. Foto: MAGDALENA CHAŁUPKA
Pojedynek z łódzkim zespołem miał być dla świętochłowiczan ostatnią okazją na odniesienie zwycięstwa w tym sezonie. Goście nie mają już szans na awans do I ligi i w najlepszym razie zakończą tegoroczne rozgrywki na ...

Pojedynek z łódzkim zespołem miał być dla świętochłowiczan ostatnią okazją na odniesienie zwycięstwa w tym sezonie. Goście nie mają już szans na awans do I ligi i w najlepszym razie zakończą tegoroczne rozgrywki na trzecim miejscu. Jak się okazało, nie miało to jednak wpływu na przebieg niedzielnych zawodów. Na dodatek rano w Świętochłowicach spadł deszcz i nawierzchnia toru "Skałki" znalazła się w kiepskim stanie. Z tego właśnie powodu mecz rozpoczął się z dwudziestominutowym opóźnieniem.

Co ciekawe, od samego początku widać było, że to gospodarze mają większe problemy z torem. Nic zatem dziwnego, że łodzianie - z lepszym składem i sprzętem - w pierwszych czterech biegach odnieśli podwójne zwycięstwa.
Problemy zaczęły się już w drugim wyścigu, kiedy defekt motocykla zanotował Sebastian Kowolik. W kolejnym biegu ta sama przykrość spotkała Tomasza Krzykowskiego, który po starcie dość niespodziewanie znalazł się na prowadzeniu. W wyścigu numer cztery, na wyściu z pierwszego łuku, upadł Kowolik, w kolejnym starcie w tym samym miejscu kontrolę nad motocyklem stracił Piotr Rembas. W powtórce wygrał jednak inny łodzianin, Mariusz Lisiak, i świętochłowiczanie (Krzykowski z Przemysławem Pyzikiem) tylko zremisowali 3:3. Za chwilę defekt miał Mariusz Fierlej, ale Tomasz Zywertowski bez problemów pokonał Rafała Chińskiego i Krzysztofa Basa. W wyścigu numer siedem - kolejny upadek. Piotr Padowski, który przewrócił się tam, gdzie wcześniej Rembas, został odwieziony do szpitala na badania. Stwierdzono stłuczenie klatki piersiowej. W ósmym i - jak się później okazało - ostatnim biegu upadł z kolei Lisiak, a że Bas nie zjawił się pod taśmą startową (problemy z silnikiem), to do powtórki stanęło tylko dwóch zawodników. Rembas pokonał Chińskiego i zrobiło się 32:15 dla TŻ Łódź.
Po ósmym biegu nastąpiła kolejna przerwa w zawodach (wcześniej czekano na powrót karetki ze szpitala), podczas której prowadzący to spotkanie arbiter, Leszek Demski, rozmawiał z przedstawicielami obu zespołów w sprawie zakończenia spotkania. Wszyscy byli zgodni, więc pojedynek dobiegł końca.

- Dobrze, że sędzia zdecydował się na zakończenie meczu, bo na takim torze był to antyżużel. Całe szczęście, że żaden z zawodników nie doznał groźnego urazu — stwierdził Henryk Jatczak, kierownik łódzkiego zespołu.
ŚLĄSK ŚWIĘTOCHŁOWICE - TŻ ŁÓDŹ 15:32

ŚLĄSK: Rafał Chiński 5 (1,2,2), Krzysztof Bas 1 (0,1,-), Sebastian Kowolik 0 (d,u), Marcin Bełkot 2 (1,1), Tomasz Krzykowski 3 (d,2,1), Przemysław Pyzik 4 (1,1,2).

TŻ ŁÓDŹ: Piotr Padowski 6 (3,3,w), Maciej Jąder 7 (2,2,3), Piotr Rembas 6 (3,w,3), Mariusz Lisiak 5 (2,3,w), Mariusz Fierlej 2 (2,d), Tomasz Nowicki NS, Tomasz Zywertowski 6 (3,3).

Najlepszy czas: Piotr Padowski - 72,13 sek. w I biegu.

Sędziował: Leszek Demski z Ostrowa Wielkopolskiego. Widzów: 300.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto