Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grand Prix w deszczu

MAREK KOWALKA
W loży VIP-ów panował ponury nastrój. Spodziewano się lepszych startów polskich zawodników.
W loży VIP-ów panował ponury nastrój. Spodziewano się lepszych startów polskich zawodników.
Wielkie święto dla fanów speedwaya! Po 16 latach przerwy na Stadionie Śląskim w Chorzowie znowu zagościł jeden z najbardziej widowiskowych sportów - żużel.

Wielkie święto dla fanów speedwaya! Po 16 latach przerwy na Stadionie Śląskim w Chorzowie znowu zagościł jeden z najbardziej widowiskowych sportów - żużel. I choć publiczność, za sprawą deszczowej aury, nie wypełniła stadionu po brzegi, ci którzy przybyli, dopingowali za trzech. A było kogo, bowiem do naszego miasta zjechała cała światowa czołówka. Wystartowali między innymi: Tony Rickardsson, Jason Crump, Ryan Sullivan, Mikael Karlsson czy Mark Loram. Nie zabrakło oczywiście Polaków - Grzegorza Walaska, Sebastiana Ułamka, Krzysztofa Cegielskiego oraz Tomasza Golloba.

O randze zawodów niech świadczy fakt, że do Chorzowa na tę okazję zawitał prezydent RP, Aleksander Kwaśniewski.
- Mam nadzieję, że wygra Gollob albo Ułamek - powiedział przed wyścigiem Błażej Wojciechowski, trzynastoletni fan speedwaya z Świętochłowic. - Czasem chodzę z rodzicami na ligę, ale tu jest o wiele lepiej.

Grand Prix w Chorzowie przyciągnęło również starszych kibiców czarnego sportu.
- Uwielbiam żużel, chodzę na mecze od czasów panieńskich, a mam już 63 lata - stwierdziła Barbara Woźniak z Zabrza. - Przyjechaliśmy całą rodziną. Jest tu mój mąż, syn, córka, zięć, a nawet wnuk. Na tym stadionie jestem pierwszy raz, ale jeżeli będą tu organizowane tego typu zawody, to będziemy na nie zawsze przychodzić. To po prostu uczta dla kibica żużlu - twierdzi pani Barbara.

Jednak mistrzostwa przyciągnęły nie tylko wytrawnych znawców tego sportu. Dla wielu ludzi zasiadających na trybunach był to pierwszy kontakt ze speedwayem.
- Jestem po raz pierwszy na meczu żużlowym i do tego zupełnie przez przypadek - wyznaje Wiesław Nowak z Katowic. - Kolega, który kupił bilet, musiał zrezygnować, więc żeby się nie zmarnował, dał go mnie. Nie spodziewałem się czegoś podobnego. Atmosfera jest wspaniała, to nieprawdopodobne, że ludzie tak potrafią się bawić. No i co o wiele ważniejsze, panuje tu kultura znacznie przewyższająca to, co prezentują kibice piłki nożnej. Odwykłem już od widoku całej rodziny patrzącej na to, co się dzieje na płycie boiska. Nie ma chuligańskich wybryków mimo tego, że piwo jest sprzedawane praktycznie na całym stadionie - chwali pan Wiesław.

Na stadionie znaleźli się również kibice futbolu, którzy przyjechali tu przyciągnięci rangą zawodów oraz przez... znajomych.
- Nie mogłem uwierzyć koledze, mówiącemu, że to równie emocjonujący sport jak piłka nożna - przyznał Damian Strzoda z Czarkowa koło Pszczyny. - Kupił mi bilet, więc nie wypadało nie przyjechać. Nie żałuję, że się tu znalazłem. Często bywam na meczach piłkarskich, także na tym stadionie, ale kibicom futbolu daleko do takiego zachowania, jakie prezentuje publiczność żużlowa. Atmosfera tu raczej przypomina wielkie święto sportowe na miarę mistrzostw świata niż jakikolwiek mecz, jaki dotychczas miałem okazję oglądać. Szokiem jest to, że całe rodziny wraz z dziećmi przychodzą na stadion. Trudno to sobie wyobrazić np. na meczach ligi piłki nożnej - dodaje.

Jak stwierdził pan Damian, Stadion Śląski po modernizacji to obiekt na miarę europejską.
- Jeżeli miałbym wskazać pewne niedociągnięcia, to brakuje telebimów, na których wyświetlałyby się informacje o tym, kto zwyciężył w danym biegu itp. Na takich zawodach panuje hałas i nie zawsze można usłyszeć, co powiedział spiker. Przydałoby się też zadaszenie. Dzisiaj część ludzi po prostu moknie. A kiedy wszyscy rozkładają parasole, to niewiele widać. I ostatnia uwaga - tu jest stanowczo za mało toalet. Przed tymi, które są, ustawiają się potworne kolejki.
Powody do narzekania mieli także właściciele straganów z czapkami, szalikami i flagami.

- Dziś nie najlepszy ruch, ale mnie bulwersuje inna sprawa. Nie rozumiem dlaczego te zawody organizowała Polonia Bydgoszcz, a nie na przykład Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku. Przecież wszystkie decyzje, od tego kiedy wolno nam się zacząć rozstawiać, do tego jaki teren możemy zająć, przychodziły właśnie z Bydgoszczy. To powodowało, że praktycznie do ostatniej chwili nic nie było wiadome - powiedział jeden z handlujących, pragnący zachować anonimowość. - Do tego panuje tu kompletny bałagan, jeżeli chodzi o pozwolenia na sprzedaż towarów. Jako że mam stragan koło przystanku tramwajowego, za pozwolenie zapłaciłem Przedsiębiorstwu Komunikacji Tramwajowej. Jednak okazało się, że to było na nic, bo zjawiła się Straż Miejska i kazała mi znowu zapłacić.

Kibice jednak byli zadowoleni i zgodnie twierdzili, że z niecierpliwością czekają na kolejne zawody.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto