18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gerard Kostyra, człowiek, który widział jak szlifują diamenty Ruchu Chorzów

Łukasz Respondek
Klubowa legitymacja to jedna z pamiątek pana Gerarda
Klubowa legitymacja to jedna z pamiątek pana Gerarda Łukasz Respondek
Gerard Kostyra widział jak szlifują się chorzowskie diamenty. Przez wiele lat pracował z grupami młodzieżowymi w Ruchu. Opiekował się Krzysztofem Warzychą i Mirosławem Mosórem. Potem drogi z klubem się rozeszły. Przyszła ciężka choroba, kalectwo i... powrót na Cichą.

W domu pan Gerard nie ma zbyt wielu pamiątek. Na ścianie wisi zdjęcie drużyny, a w szafach są stare pożółkłe protokoły meczowe. Resztę Kostra rozdał przyjaciołom. W każdym pomieszczeniu jest kilka wózków inwalidzkich - od kilkunastu lat ich właściciel nie jest w stanie się samodzielnie poruszać. Z powodu choroby stracił obie nogi. Od dziesięciu lat radzi sobie ze swoją niepełnosprawnością.

Kostyra z zawodu jest technikiem mechanikiem. Pracował m.in. w hucie i w sklepie rowerowym. Na Cichą zaczął chodzi w latach 60. Kibicowanie jednak mu nie wystarczało, chciał aktywnie wspierać klub. Został kierownikiem kilku grup młodzieżowych. Pomagał w prowadzeniu roczników 1964 i 1968. Pod jego okiem wychowali się piłkarze, którzy w sezonie 1988/1989 zdobyli mistrzostwo Polski. Wśród nich byli m.in. Grzegorz Wagner, Mirosław Mosór i Krzysztof Warzycha.

- Kto się choć trochę znał na piłce widział to od razu. Bo dobry piłkarz biega na palcach, a nie na piętach. Gucio to miał: strzał z obu nóg, drybling i celne podanie - wspomina Kostyra. - Głową, mimo nie najwyższego wzrostu, też potrafił strzelić. Gdy się pojawił na boisku, to od razu było widać, że to talent czystej wody - mówi. Trenerem rocznika Warzychy był słynny piłkarz AKS Chorzów Leon Lizurek.

Kostyra pracował wtedy w wytwórni wyrobów szklanych na Pniokach. Zrobił tam puchary dla chłopców, którzy najbardziej przykładają się na treningach. W ten sposób już od małego musieli dawać z siebie wszystko. - Gucio często zdobywał te puchary. To był bardzo inteligentny i oczytany chłopak. Z jego rocznikiem jeździliśmy na obozy kondycyjne. Wtedy klub było na to stać, bo huta Batory była bardzo prężnie działającym zakładem - wspomina pan Gerard.

W 1987 roku Kostra przestał pojawiać się w klubie, bo nie zgadzał się ze wszystkimi decyzjami ówczesnych działaczy. W mistrzowskim sezonie sprzed 22 lat na Cichą nie chodził.

- Czy żałuję? Na pewno tak. Ale wtedy pojawił się w moim życiu taki okres, że nie ciągnęło mnie na stadion - przyznaje pan Gerard. - To często się zdarza. Dziś spotykam moich byłych kolegów instruktorów, którzy też nie chodzą na Ruch. Kiedyś grało się dla kibiców. Potem się to skomercjalizowało do tego stopnia, że piłkarzowi jest dziś w zasadzie obojętne dla kogo gra. Ważne żeby klub zapewnił mu życie na jakimś poziomie - dodaje.

Potem przyszła walka z ciężką chorobą. Trwała niemal dekadę. Gerard Kostyra będąc już na wózku postanowił znów pojawić się na Cichej. Najpierw z grupą kilku osób, które poruszają się w podobny sposób oglądał mecze przy słynnym zegarze, Omedze. Potem, gdy wybudowano podjazd, przeniósł się na sektor rodzinny. Przez kilka lat walczył m.in. o zmianę regulaminu cenowego.

- Nie zgadzałem się z tym, że osoba niepełnosprawna musi płacić za bilet. Pisałem pisma do pani prezes i działaczy. W końcu dopiąłem swego - podkreśla z dumą.

W przyszłym sezonie Kostyra zamierza pojawiać się na każdym meczu. Taka wyprawa nie jest dla niego łatwa. Sporo czasu zajmuje mu bowiem dojazd na stadion i powrót do domu. Na Cichą pomaga mu dotrzeć inny niepełnosprawny kibic. Ciągle wierzy, że będzie mu dane zobaczyć swój ukochany Ruch, który zdobywa tytuł. - Z sektora rodzinnego widać całkiem nieźle. Tylko w trudnych momentach ludzie zazwyczaj zasłaniają - przyznaje. - Bardzo muszę uważać na pogodę. A ogólne samopoczucie? Cieszę się życiem i każdemu życzę tego samego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto