W maju 2002 roku Zakład Komunalny "PGM" postanowił zrobić remonty balkonów w swoich budynkach. Z przetargu została wyłoniona firma PUHT "KOMPLEX", która miala wykonać prace.
-To chyba firma znaleziona na ulicy! - denerwuje się Grzegorz Brzuszkiewicz, lokator jednego z budynków. - Przyszli, skuli posadzkę dolną, rozwalili balustrady i zrobili nowe, uszkadzając w ten sposób izolację! - dodaje.
Pierwsze deszcze
- Już po pierwszej ulewie widać było zacieki - mówi Grażyna Bieniek-Żaak, lokatorka innego mieszkania. - Jeszcze przez trzy dni z sufitu kapała woda. Wyszłam na balkon i zaczęło lać mi się na nos. Tak jest do teraz! - podsumowuje.
Źle zrobiony remont natychmiast został zgłoszony przez mieszkańców do wykonawców. Kolejne oceny komisji i poprawki nie zmieniały niczego. - Malowali trzy razy. Balustrady przesunęli 20 centymetrów w głąb, a balkony dalej niszczały! - nie ukrywa wściekłości Grzegorz Brzuszkiewicz. - Przez ich prace okno mi tak napęczniało, że nie dało się go zamknąć. Kiedy zgłosiłem to w administracji, pokiwali tylko głowami i powiedzieli, że póki szyba nie wypadła, to jest w porządku! - wspomina.
Wady w balkonach
4 czerwca 2003, po roku od początku remontów, lokator doczekał się wizyty komisji z Urzędu Miasta. Ta wystosowała pismo, w którym stwierdziła istotne wady wykonanych prac. Orzekła m.in., że balkony są malowane złym rodzajem farby, wylewka wykonana jest ze złej zaprawy, co powodowało wsiąkanie w nią wody, izolacja została przerwana przez wykonawców. - Zastosowano najtańszą i mało skuteczną technologię - czytamy w piśmie przesłanym do lokatorów z Wydziału Inwestycji Komunalnych i Remontów. - Już myśleliśmy, że to pomoże, ale urzędnicy stwierdzili, że wewnętrzne sprawy Zakładu Komunalnego "PGM" nie podlegają pod ich nadzór - mówi Grzegorz Brzuszkiewicz.
Właściciel zmarł
Realny czas naprawy znacznie się oddalał. Mieszkańcy ulicy Czempiela przestali wierzyć w pozytywne zakończenie sprawy. Na domiar złego z Urzędu Miasta przyszła do nich wiadomość, że zmarł właściciel PUHT "KOMPLEX" - Firma właściwie przestała istnieć - informuje Marek Wekko, z-ca dyrektora ds. techniczno-eksploatacyjnych Zakładu Komunalnego PGM. - Teraz trudno wyegzekwować cokolwiek. Zajmują się tym prawnicy - dodaje.
- Bez zakończonego postępowania sądowego nie można nic zrobić - mówi Piotr Galilejczyk, naczelnik Wydziału Inwestycji Komunalnych i Remontów - Już przeprosiliśmy lokatorów - uzupełnia.
Nie przeprosin chcą jednak mieszkańcy, a konkretnych działań. - Mój balkon zawsze był taki piękny. Miałam mnóstwo kwiatów... - opowiada Stefania Walke-Żaak. - Teraz to nawet posiedzieć sobie na nim nie mogę, bo ktoś wziął pieniądze i zrobił fuszerkę! -dodaje z żalem.
Naprawimy
- Procedury remontowe będą uruchamiane - obiecuje Marek Wekko. - Nie wiemy dokładnie, kiedy. Chcemy zdążyć w sezonie budowlanym, jeszcze przed zimą. Lokatorzy na pewno nie poniosą żadnych kosztów tych napraw - dodaje. Grzegorz Brzuszkiewicz już nie wierzy. Boi się, że kolejną zimę balkon będzie niszczał, a on będzie musiał trzeci rok żyć z niedomkniętym oknem. - Ja tylko chcę normalnie korzystać z balkonu, bo na razie służy mi tylko za magazyn - mówi.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?