[służba zdrowia]
Dwie poradnie nie podpisały umowy z pogotowiem ratunkowym
W śląskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia trwa kontrola inspektorów z Ministerstwa Zdrowia. Resortowi pracownicy sprawdzają, czemu w naszym województwie nie ma woli wypełniania porozumień zawartych między ministrem a Porozumieniem Zielonogórskim. Zastrzeżenia dotyczą m.in. ustaleń w sprawie całodobowej opieki medycznej. Na szczęście w Chorzowie, przynajmniej w tym aspekcie, nie ma większych problemów. Prawie wszystkie przychodnie rejonowe mają podpisane umowy z tutejszym pogotowiem ratunkowym
(przy aprobacie NFZ) i to właśnie ta instytucja odpowiada za opiekę medyczną w godzinach nocnych oraz w dni wolne.
Sygnatariusze umowy płacą pogotowiu - jak twierdzą szefowie przychodni - spore pieniądze, z których opłacany jest dyżurujący lekarz. Oprócz tego pacjenci poszczególnych placówek znają numery telefonów komórkowych swoich lekarzy rodzinnych. Ci często dogadują się między sobą i dyżurują na zmianę - taka ugoda jest np. w poradni przy ul. Beskidzkiej oraz Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej przy ul. św. Pawła.
Dwie przychodnie nie podpisały jednak stosownej umowy z pogotowiem, oczywiście przeważyły względy finansowe.
- Wyjeżdżamy także do pacjentów należących do tych poradni. Przecież nie zostawimy ludzi bez pomocy, chociaż stanowisko owych dwóch placówek oceniam dosyć negatywnie - przyznaje Maria Telus, przełożona chorzowskiego pogotowia.
Z kolei Małgorzata Bajtel z Praktyki Lekarzy Rodzinnych "Na Granicznej", która nie podpisała porozumienia z pogotowiem, uważa, że wszystko jest jak należy. Pani doktor zaznacza, że tutejsi lekarze także są stale dostępni pod telefonami komórkowymi.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?