Derby na początek

Chorzowianki, które w poprzednim sezonie w sposób wyjątkowo dotkliwy poległy w Rudzie Śląskiej mają kilka spraw do udowodnienia. - Pamiętamy zeszłoroczne "baty" i chociaż w rundzie rewanżowej pokonaliśmy Zgodę, to jednak tamten mecz wciąż w nas "siedzi" - przyznaje Danuta Mann, sekretarz KPR Ruch.

Z pewnością dobrej gry "Niebieskich" w Rudzie Śląskiej oczekuje ich nowy szkoleniowiec Janusz Szymczyk, który przez wiele lat prowadził Zgodę Bielszowice. Wychowanka rudzkiego klubu Anna Pawlik gra teraz w Ruchu, podobnie jak Barbara Jasińska, która jednak karierę rozpoczynała właśnie w Chorzowie. Teraz wróciła do swojego klubu.

- W Bielszowicach nie przedłużono z Basią kontraktu, więc pewnie będzie chciała teraz udowodnić, że skreślenie jej było błędem - zastanawia się Danuta Mann. - Na pewno Zgoda jest od nas wyżej notowanym zespołem, jednak to są derby, które zwykle rządzą się swoimi prawami: zdarzyć się może wszystko - podkreśla.

Chorzowianki, które niedawno po raz pierwszy w historii zdobyły Klubowy Puchar Śląska w miniony weekend wystąpiły w międzynarodowym turnieju w czeskim Ołomuńcu zajmując drugie miejsce. Nieco wcześniej "Niebieskie" pokonały w sparingu zespół z Olkusza różnicą dwunastu bramek. - W tym meczu trener miał okazję sprawdzić różne ustawienia, jednak sparingi to jedno, a tak naprawdę nasze możliwości zweryfikuje dopiero liga - zastrzega Danuta Mann.

W Ruchu znów gra Natalia Szyszkiewicz, która dogadała się z działaczami. Niestety, kontuzji doznała sprowadzona niedawno właśnie z Olkusza Anna Brachmańska. - Jest już po zabiegu, ale musi pauzować dwa-trzy miesiące. Szkoda, tym bardziej, że przecież niedawno do nas przyszła - mówi Danuta Mann.
Chorzowianie chcą przed jutrzejszym meczem w Rudzie Śląskiej sfinalizować transfer wysokiej (ponad 180 cm wzrostu) rozgrywającej MTS Żory Marty Kusberskiej. Nie wiadomo czy im to się uda. - Formalności przeciągają się i możemy nie zdążyć zgłosić ją w Związku przed sobotą - martwi się Danuta Mann.