Czy prezydent Chorzowa przekroczył swoje uprawnienia?

Prokuratura w Dąbrowie Górniczej prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenie uprawnień przez prezydenta Chorzowa Marka Kopla. Chodzi o umorzenie najemcom lokali długów z tytułu m.in. zaległości czynszowych i za zimną wodę bez zgody właścicieli kamienic, w których mieszkali. Nie wiadomo dokładnie, o jaką kwotę chodzi - prokuraturę zawiadomił pełnomocnik pięciu właścicieli sześciu nieruchomości. Ci kamienicznicy szacują, że może chodzić nawet o 2-3 mln złotych!

W latach 90. urzędnicy Urzędu Miasta w Chorzowie umorzyli lokatorom mieszkającym w gminnych i prywatnych budynkach długi. Część właścicieli kamienic zaprotestowała od razu. - Poprosiłem gminę o wykaz aktów prawnych, w oparciu o które podejmowano takie decyzje - mówi Bolesław Pływaczyk, pełnomocnik jednego z właścicieli. To on w imieniu kamieniczników złożył zawiadomienie w prokuraturze. - Próbowałem też uzmysłowić urzędnikom, że za takie postępowanie można ponieść odpowiedzialność karną. Urzędnicy twierdzili, że właśnie w tym przypadku trzeba korzystać z przepisów dotyczących umorzenia wierzytelność gminnych. Mimo to części osób, które tego wyraźnie zażądały, zwrócono umorzone należności.

Według właścicieli kamienic takie działania świadczą o przyznaniu się przez władze miasta do błędu. - Dlatego też złożyłem zawiadomienie do chorzowskiej prokuratury - mówi Pływaczyk. - Bo owszem, urzędnicy oddali części właścicielom umorzone należności, ale nie oddając ich reszcie, zwyczajnie ich oszukali.

Uważają też, że miasto zastosowało w ich sprawie złe przepisy. - Nie mieli prawa umarzać długów - twierdzi Pływaczyk. - Te przepisy można wykorzystać wyłącznie w zasobach komunalnych, ale nie prywatnych! Trzeba było zapytać właściciela, czy na takie umorzenia wyraża zgodę.

Zawiadomienie trafiło do prokuratury w Chorzowie, która poprosiła o wyłącznie ze sprawy. Prokurator Okręgowy przekazał ją prokuraturze w Dąbrowie Górniczej. Ta 18 lutego wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez prezydenta Marka Kopla, tj. o czyn z art. 231 Kodeksu karnego, za który grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.

- Na razie nikomu nie stawiamy zarzutów, bo czekamy na wyniki śledztwa - przyznaje Joanna Guguła, zastępca prokuratora rejonowego w Dąbrowie Górniczej. - Wszystkie dane przekazaliśmy Komendzie Miejskiej Policji w Dąbrowie Górniczej. Trzeba ustalić, czy te uprawnienia faktycznie zostały przez prezydenta przekroczone.

Prezydent Chorzowa Marek Kopel nie chciał komentować sprawy.