Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Częstochowa: W tym roku kontrolerzy MPK złapali już 25 tys. gapowiczów

Janusz Strzelczyk
Pawlik
Pawlik M
W częstochowskim MPK sprawdzili i wiedzą - pasażer w krawacie nie jest wcale "mniej awanturujący się". Oczywiście pasażer bez biletu. A tych w autobusach i tramwajach Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Częstochowie są tysiące.

- W tym roku nasi kontrolerzy nałożyli już 25 tysięcy mandatów za jazdę bez biletu - mówi Michał Porada, zastępca prezesa w MPK. - W ubiegłym 26 tysięcy.
A to tylko ułamek tych, którzy jeżdżą na koszt nas wszystkich, czyli podatników. W tym roku przewoźnik już stracił 1,3 mln złotych na gapowiczach. W 2010 - 1,5 mln. Za takie pieniądze można kupić prawie dwa nowe autobusy. Maleją planowane wpływy z biletów. W tym roku można się spodziewać 31 mln zł, przed rokiem było 39, a w 2008 42 mln zł. Kim jest statystyczny gapowicz? Według MPK, amatorzy darmowej jazdy są ze wszystkich środowisk, z różnym wykształceniem.

I prawie zawsze szukają usprawiedliwienia, gdy zostaną złapani przez kontrolera. - Zwykle mówią, że nie zdążyli skasować biletu, ale oczywiście szli do kasownika - opowiada Roman Bolczyk, prokurent w MPK. - Ale kontroler nie żąda okazania biletu od pasażera zaraz, kiedy ten wejdzie do autobusu czy tramwaju. To mity - dodaje Bolczyk. Ukarani pasażerowie mogą w biurze MPK wyjaśnić, dlaczego nie mieli biletu. Ale w większości nie wyjaśniają, ale próbują krzykiem, groźbami wymusić anulowanie mandatu. Wie coś o tym Michał Porada, który pracował w wydziale obsługi pasażera MPK, zajmującym się odwołaniami gapowiczów i pobieraniem wpłat kar.

- Nasłuchałem się różnych historii i gróźb - wspomina Michał Porada. - Pewna pani życzyła, aby mi dzieci umarły.
Bywa że kontrolerzy muszą się bronić przed pasażerem bez biletu, który bierze się do bicia. Bardzo częstą wymówką gapowicza jest powoływanie się na zaburzenia psychiczne - zaniki pamięci, brak orientacji.

MPK zatrudnia 33 kontrolerów, którzy sprawdzają bilety w 140 autobusach wyjeżdżających codziennie na miasto. W tym roku skontrolowali już 840 tys. pasażerów, w ub. r. 830 tys. Pracują na etatach i na zlecenie. Karani mandatami pasażerowie często skarżą się na brutalność "kanarów". W internecie można znaleźć ostrzeżenia przed niektórymi z nich. Np. uwaga na łysego, nie odpuści. - Rozpatrujemy wszystkie skargi na kontrolerów - zapewnia Michał Porada. - Zwolniliśmy kontrolera, na którego skarga była uzasadniona.

Bilet za jednorazowy przejazd kosztuje 2,50 zł, a mandat 200 zł. Jeśli ukarany zapłaci do 7 dni, będzie taniej - 140 zł. Kto nie chce zapłacić, jest ścigany przez wynajęte przez MPK dwie firmy windykacyjne, aż do skierowania sprawy do sądu. Udaje się wyegzekwować 40 procent mandatów. Dłużnicy częstochowskiego przewoźnika mogą trafić na czarną listę nierzetelnych partnerów. Z list korzystają banki, sklepy sprzedające na raty, a nawet punkty telefonii komórkowej. Wpis na taką listę oznacza, że nie ma szans na pożyczki w banku czy na zakupy na kredyt.


Gapowicza podać do sądu albo wpisać na czarną listę dłużników
Jednym ze sposobów na ograniczenie jazdy bez biletów w autobusach i tramwajach komunikacji miejskiej jest zasada wsiadania tylko przez przednie drzwi.
Pasażer jest zobowiązany pokazać kierowcy ważny bilet miesięczny lub kasuje bilet jednorazowy. Sposób ten był stosowany m.in. w KZK GOP, w Rzeszowie. Był też w Częstochowie. Ale gdy wprowadzono bilet elektroniczny, ten sposób stracił sens. Można też apelować do obywatelskiej postawy pasażera. We Wrocławiu MPK przeprowadziło akcję plakatową. Na zewnętrznych bokach tramwajów i autobusów przyklejono plakaty z sylwetką gapowicza na szybie i napis "Jazda w środku od 1,20 zł". Do tego wrocławskie MPK uruchomiło specjalną stronę internetową, na której można znaleźć informacje o punktach sprzedaży sieciówek i systemie kalkulacji cen biletów. Także we Wrocławiu wymyślono, że kontroler będzie w mundurze. Gapowicz nie może powiedzieć, że kanar się na niego zaczaił i nagle poprosił o bilecik do kontroli. Z kolei w Kielcach pozywają do sądu gapowiczów podających kontrolerom fałszywy adres.

Coraz więcej przedsiębiorstw komunikacji miejskiej decyduje się na podawanie gapowiczów do Krajowego Rejestru Długów. Na Śląsku Tychy były pierwszym miastem, które podpisało umowę z Krajowym Rejestrem Długów. Gapowicze, którzy nie zapłacili mandatów, trafiają na czarną listę (kwota musi przekroczyć 200 zł).
Natomiast w trosce o bez-pieczeństwo kontrolerów, można ich posłać na kursy samoobrony. Wzorem kolei świętokrzyskich, które posłały na takie kursy konduktorów.


QUEEN OF THE WORLD NATALIA WESOŁOWSKA [SESJA SPECJALNA]
NAJLEPSZE PREZENTY POD CHOINKĘ - PORADNIK DZ [ZDJĘCIA I CENY] - ZOBACZ KONIECZNIE

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto