Pierwszoligowcy rozegrali ostatnie mecze sezonu.
W play-off, 14 - 15 czerwca, MKS zagra z AZS AWF
Sobotni mecz siemianowiczan z AZS AWF Poznań był bardzo ważny - wiadomo już było, że oba zespoły zagrają ze sobą w play-off, ale zwycięzca (czyli drużyna, która zakończy sezon regularny na szóstej pozycji) będzie gospodarzem rewanżowego pojedynku. Zespół z "Pszczelnika" miał ułatwione zadanie - kilku zawodników AZS AWF uczestniczyło w samochodwej stłuczce i choć urazy, na szczęście, nie okazały się groźne, to poznaniacy przyjechali do Siemianowic Śl. tylko w "dziewiątkę".
W I połowie przyjezdni, mimo poważnego osłabienia, bronili się jednak z dużą determinacją.
- Do przerwy w naszej grze było zbyt wiele chaosu - ocenił Jan Sitek, szkoleniowiec siemianowickiego zespołu. - Pomocnicy, zamiast rozgrywać, ograniczali się do wstrzeliwania piłki w półkole strzałowe. Prawdopodobnie taka postawa wzięła się z myślenia: "Ich jest tylko dziewięciu, ogramy ich bez problemu". Chcieliśmy jak najszybciej zdobyć bramkę i to był błąd. Na szczęście po rozmowie w przerwie w II połowie było już znacznie lepiej.
W drugiej części gry siemianowiczanie dominowali już wyraźnie. Pierwszą bramkę strzelił Krzysztof Komraus po zagraniu Tomasza Kusyka. Na 2:0 trafił Łukasz Kusyk zamieniając na gola ?siódemkę?, podyktowaną za faul na nim. Wynik ustalił Tomasz Kawa (kolejna asysta T. Kusyka).
- Poznaniacy grali bardzo dobrze - zaznacza Jan Sitek. - W II połowie, przy stanie 2:0, po ich kontratakach wynik uratowali Wojtek Żelaźnicki i Krzysztof Jaskólski. Ogólnie jednak jestem zadowolony, bo zwycięstwo oznacza, że zajęliśmy szóste miejsce w tabeli.
Dodajmy, że wśród gospodarzy zadebiutował kolejny junior, po Marku Pierzchalskim (trzy mecze w I lidze) - Łukasz Wawrzinek.
Dzień później siemianowiczanie podejmowali jednego z faworytów rozgrywek - Pocztowca. W poprzednich latach mecze MKS z tym zespołem na "Pszczelniku" były niespodziewanie bardzo zacięte i wyrównane - w 2001 roku gospodarze przegrali tylko 0:1, zaś rok później był remis 2:2! I tym razem losy spotkania ważyły się do samego końca. Faworyt prowadził już wprawdzie 2:0, ale siemianowiczanie nie rezygnowali. Pewne wątpliwości budził drugi gol dla Pocztowca.
- Zazwyczaj nie oceniam pracy sędziów, ale tym razem arbiter mógł nie podyktować "siódemki" - uważa trener Sitek. - Owszem było uderzenie w kij, ale działo się to przecież przy linii końcowej, a poznaniak w ogóle nie strzelał na bramkę...
Wynik ustalił Wojciech Żelaźnicki po krótkim rogu.
- Zagraliśmy otwarty hokej - podsumował Jan Sitek. - Remis wprawdzie niczego już nie mógł zmienić, poza poprawą naszego samopoczucia, jednak byłby to wynik sprawiedliwszy. Co teraz? Gdyby były pieniądze, wziąłbym zespół na dziesięciodniowe zgrupowanie. A tak do play-off będziemy przygotowywać się na miejscu. 14 czerwca zagramy w Poznaniu z AZS AWF, a dzień później rewanż odbędzie się na naszym boisku - zakończył.
Sobota: MKS SIEMIANOWICE ŚL. - AZS AWF POZNAŃ 3:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Komraus (45.), 2:0 Ł. Kusyk (50., karny), 3:0 Kawa (69.)
MKS: W. Borek (Jaskólski) - Żelaźnicki - Mokrus, J. Micał, Sokołowski - T. Staniczek, Kawa, Michalak, Ł. Kusyk - T. Kusyk, D. Staniczek.
Na zmiany wchodzili: Pierzchalski, Komraus, Wawrzinek.
Niedziela: MKS SIEMIANOWICE ŚL. - POCZTOWIEC POZNAŃ 1:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Rafał Grotowski (43.), 0:2 Rafał Grotowski (50., karny), 1:2 Żelaźnicki (58., krótki róg)
MKS: W. Borek (Jaskólski) - Żelaźnicki - Mokrus, J. Micał, Sokołowski - T. Staniczek, Kawa, Michalak, Spałek - T. Kusyk, D. Staniczek. Na zmiany wchodzili: Ł. Kusyk, A. Micał, Konradzki, Komraus.
Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?