Chorzowski MOPS reguluje zaległości za ostatnie miesiące

Dodatki mieszkaniowe dla ubogich rodzin, których jest w Chorzowie coraz więcej, robią się coraz większym problemem dla skarbnika miasta. W budżecie na ten rok nie przewidziano kilku milionów złotych, które teraz trzeba będzie jakoś wysupłać.

To istotna pomoc dla lokatorów, ale też — jak się ostatnio okazało — kłopot dla miejskiej kasy. Na barki gminy z roku na rok spada coraz więcej zobowiązań należących kiedyś do państwa. Jest w tym również refundacja czynszów. Pieniądze na to gmina przekazuje właścicielom budynków za pośrednictwem Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Złotówek starczyło do sierpnia.

Ucierpieli zwłaszcza prywatni właściciele kamienic, których w Chorzowie jest około czterystu. Wynajmują mieszkania 1.295 osobom pobierającym dodatki na łączną sumę ponad 210 tys. zł miesięcznie.

— Niedawno miasto przekazało MOPS-owi 2 mln zł. To dodatkowe pieniądze. Regulujemy płatności wobec prywatnych właścicieli. Dostali już pieniądze za wrzesień i październik. Starczy również na listopad, ale w grudniu musimy liczyć na kolejne przesunięcia środków w budżecie miasta, by uregulować płatności — mówi Bożena Antończyk, dyrektor MOPS.

Nie wszyscy kamienicznicy dostali już zaległe należności. Niektórzy bardzo się niecierpliwią, inni — jak Andrzej Olszewski — spokojnie czekają na pieniądze.

— Dostałem przelew za październik, ale nie dostałem jeszcze za wrzesień. Wytłumaczono mi, że poczta się pomyliła. Nie mam pretensji o te spóźnienia. To nie są jakieś ogromne sumy — mówi Olszewski.

Co ma jednak powiedzieć Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej, które nie dostało dotąd całego miliona złotych? W grudniu znowu może być problem z przelewami, i to nie tylko na konto PGM.