- To był odruch serca - można usłyszeć od każdej z nich. Z dnia na dzień flag ozdobionych kirem przybywa. Na samochodach, a nawet tramwajach także pojawiły się czarne wstążeczki. Niektórzy przedsiębiorcy udekorowali witryny swoich sklepów, by zaakcentować obchody żałoby narodowej.
W sobotę flagę na chorzowskim Urzędzie Miasta ściągnięto do połowy masztu. Również na budynkach innych urzędów wywieszono flagi.
W ten sposób mieszkańcy miasta czczą pamięć prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii oraz wielu wojskowych, parlamentarzystów i urzędników, którzy zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem w sobotę, 10 kwietnia.
Już od soboty ludzie spotykają się na mszach i nabożeństwach żałobnych.
- Bóg po raz kolejny pokazuje jak kruche jest ludzkie życie - mówił ksiądz podczas niedzielnego kazania w kościele św. Jadwigi.
Po wielu nabożeństwach ludzie zapalali znicze pod krzyżami przy kościołach. A zdarzało się, że i w środku dnia, między załatwianiem codziennych spraw, ktoś przystawał przy krzyżu i zapalał świeczkę. Dzisiaj, o godzinie 20, ma się rozpocząć msza w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Chorzowie Batorym.
Jeszcze zanim oficjalnie ogłoszono żałobę narodową, już odwołano imprezy kulturalne i sportowe zaplanowane na cały tydzień, także na najbliższy weekend.
Od początku tygodnia w holu chorzowskiego Urzędu Miasta wystawiona jest księga kondolencyjna. Chorzowianie wpisali do niej przejmujące zdania: "Z żalem żegnamy Wielkich Polaków", "Gdzie jesteś Panie Prezydencie... dokąd idziesz Ojczyzno", "Z dniem narodowej smutnej chwili całego narodu i świata, ja emeryt ze smutkiem składam wszystkie nadzieje, aby już więcej nas to taki smutek nie spotkał".
W środę, w Chorzowskim Centrum Kultury około dwustu osób spotkało się na wieczorze poświęconym pamięci tragicznie zmarłych. Wśród nich była Maria Nowak, posłanka z Chorzowa. Gości przywitał Marek Kopel, prezydent miasta. - Trudno się z tym pogodzić, trudno uwierzyć, że do tego doszło - mówił Marek Kopel. - Z reguły w obliczu tak wielkiej tragedii Polacy się jednoczą ze sobą. Dzisiaj jest taka chwila.
Andrzej Sznajder z katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, jeden z prowadzących, na początku spotkania przedstawił sylwetki Lecha Kaczyńskiego i Ryszarda Kaczorowskiego. Nazwał ich budowniczymi fundamentów niepodległej Rzeczpospolitej.
- Czujemy się jak sieroty. Dla osób, które były patriotami to ogromna strata - mówi Karina Nowak, która przyszła na środowe spotkanie. Do płaszcza przypięła czarną, żałobną wstążeczkę.
W sobotę wieczorem w kościele pod wezwaniem św. Barbary modlono się za tragicznie zmarłych prezydenta, jego małżonkę i osoby, które towarzyszyły im w podróży do Smoleńska.
Blisko sto osób zostało po mszy na uroczystym nabożeństwie. Pierwotnie miało być ono poświęcone piątej rocznicy śmierci papieża Jana Pawła II. Co oczywiste, rozszerzono je o litanię i modlitwy za tragicznie zmarłych.
Chorzowianie, a z nimi prezydent miasta Marek Kopel i przewodniczący rady miasta Henryk Wieczorek, przeszli po modlitwie pod krzyż misyjny przy kościele. Tu też modlono się, na koniec wierni zapalili znicze.
- Ja się tak popłakałam, że już łezków nie mam - mówiła pani Maria.
W niedzielę także modlono się za ofiary tragedii. W parafii św. Jadwigi wierni modlili się podczas porannej mszy w intencji ofiar katastrofy. Uczestniczyło w niej kilkuset osób. Mimo że kazanie miało zupełnie odrębny temat to nawiązań do tragedii uniknąć się nie udało. - Bóg po raz kolejny pokazuje, jak kruche jest ludzkie życie - mówił ksiądz.
Andrzej Sznajder i Jarosław Neja z katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej poprowadzili w środę spotkanie poświęcone pamięci zmarłym w wypadku lotniczym pod Smoleńskiem. Do Chorzowskiego Centrum Kultury, gdzie zorganizowano to spotkanie, przyszło około 200 osób.
Każdy tragedię przeżywał na swój sposób. Uczniowie i nauczyciele Akademickiego Zespołu Szkół Ogólnokształcących też uczcili pamięć prezydenta i innych zmarłych. Przedstawiciel rady Pedagogicznej "Słowaka" dokonał wpisu do księgi kondolencyjnej wystawionej w Pałacu Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu. W poniedziałek społeczność szkoły zebrała się w pobliżu posadzonego jesienią ubiegłego roku Dębu Katyńskiego. Delegacja młodzieży udała się do Katowic, by po raz kolejny złożyć wiązankę po Pomnikiem Ofiar Katynia i wpisać wyrazy współczucia i żalu do księgi kondolencyjnej wystawionej w gmachu urzędu wojewódzkiego.
Tadeusz Dźwigoń ma ponad 80 lat. We wtorek elegancko ubrany przyszedł do Urzędu Miasta w Chorzowie, by wpisać się do księgi kondolencyjnej. Wolno pisał, długo zbierał myśli. Napisał: "Z dniem narodowej smutnej chwili całego narodu i świata, ja emeryt ze smutkiem składam wszystkie nadzieje, aby już więcej nas to taki smutek nie spotkał".
W księdze można znaleźć inne wzruszające deklaracje:
"Ogromna strata, wielki ból. Jedynie Bóg wie co się stało. Cześć ich Pamięci. Nich spoczywają w pokoju". "Pozostajemy w głębokim smutku po stracie tak wspaniałych ludzi". "Na zawsze zostaniecie w naszej pamięci. Serdeczne kondolencje dla rodzin".
Księga jest wyłożona w holu ratusza. Można się do niej wpisywać do końca trwania żałoby narodowej. Początkowo miała trwać do piątku, w środę marszałek Bronisław Komorowski przedłużył ją do niedzieli do północy. Jednak nasz urząd nie jest czynny w weekendy, dlatego wpisywać do księgi można się jeszcze tylko dziś. Warto pamiętać, że w piątki urząd jest czynny dość krótko, bo tylko do godz. 13.30. Urząd jest otwierany o godz. 7.15.
Jeszcze nie wiadomo, co się stanie z chorzowską księgą kondolencyjną.
- O tym zdecyduje prezydent miasta, ale już po zakończeniu żałoby - mówi Aleksandra Siembiga z biura prasowego chorzowskiego Urzędu Miasta. Miasto będzie też czekać na sugestie wojewody.
Bogusława Potempa z galerii Romantyczna na Rynku już w sobotę specjalnie udekorowała jedną z witryn w swoim sklepie. W oknie galerii wystawia zielony wieniec ozdobiony wstążką w barwach narodowych. Palą się także znicze.
Pani Bogusława jest jednym z nielicznych przedsiębiorców w naszym mieście, którzy postanowili zamanifestować obchody Żałoby Narodowej. - Od soboty jest też u nas cicho, choć zawsze gra zawsze muzyka. W końcu jest żałoba - mówi pani Bogusława. - Jednak w Chorzowie nie czuje się żałoby. Byłam w Katowicach i tamto miasto na przykład jest lepiej oflagowane. Chociaż trzeba przyznać, że po pierwszych informacjach o tragedii nasi taksówkarze przyszli do nas po czarne wstążeczki.
Faktycznie: w Chorzowie flagi są na każdym urzędzie. Jednak na ulicach dostrzeżemy tylko te, które z okien wywiesili mieszkańcy. W sąsiednich miastach, Katowicach i Bytomiu, władze zadbały o wywieszenie flag między innymi na latarniach. Wszystkie oczywiście są przewiązane kirem.
W różnych parafiach miasta modlono się za zmarłych pod Smoleńskiem. Nabożeństwa miały charakter żałobny w parafiach ewangelicko-augsburskich. W Chorzowie odbyły się dwa takie nabożeństwa. Przypomnijmy, że w wypadku zginął pełniący obowiązki Ewangelickiego Biskupa Wojskowego urodzony w Wiśle ks. płk. Adam Pilch, który pozostawił m.in. żonę i córkę. - Moje kazanie było o nadziei i przywróceniu radości po śmierci. O otarciu łez po stracie - wyjaśnia ks. Bogusław Cichy. - Mówiłem do zboru, że nic się nie wydarzyło tak jak powinno, a przez to, co się stało nie możemy w pełni cieszyć się ze zmartwychwstałego Chrystusa - dodaje proboszcz parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Chorzowie.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?