Chorzów tonie w psich kupach! Kto to posprząta?

Poniższy tekst jest autorstwa naszego Czytelnika, Ignacego. Jeśli i Ty masz ochotę podzielić się na łamach portalu Chorzów Nasze Miasto swoimi spostrzeżeniami, pisz na adres: [email protected].

Mieszkam na jednym z największych osiedli w Chorzowie. Codziennie, dla własnego zdrowia, ale i dla przyjemności, pokonuję kilka kilometrów na piechotę, by dotrzeć do przystanku, z którego odjeżdża mój przewóz do pracy. Każdego dnia przechodzę nieco inną drogą, żeby mi się nie nudziło. Odkąd pamiętam, wolałem chodzić, zamiast stać czy siedzieć w autobusie. Dlaczego o tym piszę?

Ponieważ obecnie, z chodzeniem po chorzowskich chodnikach i ulicach kojarzy mi się tylko jedno... Psie kupy!

One są wszędzie! Człowiek z jednej nie wyjdzie, a już depcze po następnej! Przepraszam za określenie, ale nie ma takiej przestrzeni publicznej w Chorzowie, która nie byłaby teraz osrana przez psy!

Oczywiście idąc ulicą, staram się po prostu omijać ten śliski i mało przyjemny problem. Wkurza mnie to okropnie, bo przecież od tylu lat mówi się o obowiązku sprzątania po swoich pupilach. Są specjalne worki, zmiotki i śmietniki, a psich odchodów ciągle przybywa!

Dlatego postanowiłem do Państwa napisać i poprosić w ten sposób innych chorzowian o przyłączenie się do mojego pomysłu. Mianowicie, jeśli widzisz, że ktoś notorycznie nie sprząta po swoim psie, zadzwoń po straż miejską. Jeśli nie chcesz donosić, to przynajmniej zrób wstyd osobie, która wyprowadza psa i nie zamierza po nim sprzątać. Widząc takie zachowanie, można podejść do tej osoby i głośno zwrócić jej uwagę. Warto też wyjąć telefon i udawać, że nagrywa się film.

Nie bądźmy pobłażliwi dla ludzi, którzy nie chcą sprzątać po swoich zwierzętach. Nie ma żadnego logicznego powodu, dla którego powinniśmy pogodzić się z faktem, że nasze miasto tonie w kupach!

Ignacy W. (nazwisko do wiadomości redakcji).