Szesnaście osób zostało ewakuowanych we wtorkowy wieczór z kamienicy przy ul. 11 Listopada. Doszczętnie spłonęło tam jedno z mieszkań. Zaraz po zdarzeniu policja złapała najemcę lokalu. Był pod wpływem alkoholu i jest podejrzewany o podpalenie.
Pożar rozprzestrzeniał się bardzo szybko. Po przyjeździe na miejsce wychodził poza wszystkie trzy okna płonącego lokalu. Strażacy podali dwa prądy wody: jeden od strony okna, a drugi od strony klatki schodowej. Mieszkanie spaliło się doszczętnie.
W czasie akcji równocześnie odbywała się ewakuacja mieszkańców czterokondygnacyjnego budynku. Swoje domy musiało opuścić szesnaście osób. Cztery zostały przewieziona na obserwację do szpitala.
- Były to dwie osoby dorosłe i dwoje dzieci, w tym jedno roczne - informuje Arkadiusz Labocha, rzecznik chorzowskich strażaków. - Wszyscy byli przytomni. Przebywali jednak na tyle długo w strefie zadymienia, że lekarz pogotowia nie miał wątpliwości co do słuszności hospitalizacji.
Po ugaszeniu pożaru strażacy przystąpili do usuwania szkód. Mieszkanie spłonęło całkowicie. Funkcjonariusze wynosili spalone sprzęty elektroniczne i gospodarstwa domowego, meble, usunęli też dziesięć metrów kwadratowych stropu. Tym razem tragedii udało się uniknąć, ale... - Na pewno istniało zagrożenie zdrowia i życia. Inaczej ewakuacja nie byłaby konieczna - tłumaczy Labocha.
Policja zatrzymała 58-letniego najemcę mieszkania.
- To było podpalenie. Dochodzenie trwa - potwierdza Justyna Dziedzic, rzecznik chorzowskiej policji. Podejrzanemu zostanie najprawdopodobniej postawiony zarzut spowodowania zagrożenia.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?