- Mam nadzieję, że nasze wsparcie finansowe pozwoli klubowi patrzeć pozytywnie w przyszłość. Ruch jest wizytówką Chorzowa, dlatego tak ważne jest, aby klub się rozwijał i mógł walczyć o kolejne sukcesy sportowe.
Na Cichej od dawna czekają na te pieniądze, a plan ich wydatkowania jest już przygotowany. Zgodnie z zawartą z miastem umową, pożyczka będzie przeznaczona na bieżące funkcjonowanie klubu i utrzymanie jego płynności finansowej.
- Mamy dużo różnych zobowiązań, które musimy spłacić. Na pieniądze czekają ZUS, Urząd Skarbowy oraz nasi piłkarze - stwierdza prezes Ruchu, Katarzyna Sobstyl.
W klubie cieszą się, że współpraca z miastem nabiera coraz większego rozmachu. Przypomnijmy, że w tym miesiącu Chorzów został akcjonariuszem Ruchu wykupując 386 615 akcji Niebieskich za sumę pół miliona złotych. Udzielenie klubowi pożyczki jest w tym mariażu piłki z samorządem kolejnym krokiem. Każdą pożyczkę należy jednak spłacić, a termin oddania dwóch milionów do kasy miasta jest w związku z końcem roku budżetowego wyjątkowo krótki i mija 16 grudnia.
- Będziemy robić wszystko, żeby spłacić tę pożyczkę. Jestem przekonana, że do tego czasu uda nam się podpisać umowę z nowym sponsorem, bo rozmowy w tej sprawie toczą się już od dłuższego czasu i są mocno zaawansowane - mówi prezes Sobstyl.
Gdyby jednak w rundzie jesiennej na koszulkach Ruchu nie pojawił się nowy sponsor, to wówczas, aby spłacić dług wobec miasta, trzeba będzie sprzedać jednego z piłkarzy. O takiej możliwości wspominał podczas konferencji prasowej wiceprezes Ruchu Miłosz Stawecki.
- Po tym, co nasi gracze pokazali w meczu z Wisłą, nie zamierzamy nikogo sprzedawać. Chcemy utrzymać zespół, który jak równy z równym walczył z mistrzem Polski, a jeśli nadarzy się okazja, to nawet wzmocnić go w zimowym okienku transferowym - dodaje prezes Sobstyl.
Jedynym obecnie graczem Niebieskich, którego można by sprzedać za sumę 2 mln zł, jest Arkadiusz Piech. 26-letni napastnik znajduje się w życiowej formie, a kontrakt z klubem wiąże go do końca grudnia 2013 roku. O odejściu swojego snajpera nawet słyszeć nie chce jednak trener Waldemar Fornalik.
- Jeśli dojdzie do takiej sytuacji, to będę wiedział, jak zareagować - stwierdza szkoleniowiec Ruchu.
Przypomnijmy, że Fornalik już wcześniej zapowiedział działaczom, iż w razie kolejnego osłabienia budowanej przez niego drużyny po prostu zrezygnuje z pracy w chorzowskim klubie.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?