Chorzów Batory: Pijany kierowca zniszczył obudowę zaworu gazowego i zaczął uciekać

Pewnej rodzinie spokojne popołudnie przerwał głośny huk. "Siedzę i gram na komputerze, gdy nagle głośny huk przerywa mi grę. Patrzę przez okno, a tam srebrny van przejeżdża po chodniku! Ojciec od razu pobiegł do samochodu go gonić." - wypowiedź Sebastiana U. Jego brat Dawid dodaje: "Podjechałem kilka minut po tym zdarzeniu. Gdy tylko od brata dowiedziałem się, co się stało, ruszyłem do samochodu, by pomóc tacie. Wchodząc do samochodu zauważyłem, że sprawca ucieka w stronę pętli autobusowej, a mój tata go goni! ".

Kierowca vana starał się uciekać jak tylko mógł - nie patrząc czy to ulica czy chodnik. "Najpierw wjechał na teren garaży i tam lawirował między nimi. Chciał mnie zgubić. Później, gdy wjechał na pętlę autobusową uciekał po chodniku!" - mówi Krystian U - ojciec Sebastiana i Dawida. Dawid kontynuuje: "Gdy tylko zobaczyłem jak jedzie po chodniku postanowiłem odciąć mu drogę i podjechałem od strony Skrajnej. Wyjechałem mu dosłownie na przeciw i zacząłem jechać w jego stronę. Jechaliśmy na czołówkę i dosłownie pół metra ode mnie skręcił w lukę między zaparkowanymi autami. Źle obliczył odległość i wjechał na czołówkę w zaparkowany samochód.

Wtedy zauważyłem, że zgasł mu silnik i czym prędzej podbiegłem do jego samochodu, otworzyłem drzi i wyciąnąłem mu kluczyki ze stacyjki i zacząłem wyciągać go z samochodu. Wtedy podbiegł do mnie właściciel zaparkowanego samochodu i pomógł mi 'sprowadzić gościa do parteru'. W tej samej chwili przyjechała policja i przejeła zatrzymanego." Męszczyzna miał w wydychanym powietrzy ponad dwa promile alkocholu! Po 15 minutach powtórzono badanie, które wykazało 3,5 promila alkocholu w wydychanym powietrzu! Nie wiemy czy miał prawo jazdy, ale wiemy, że nawet gdyby je miał to własnie je stracił okres 10 lat, może go spotkać nawet pozbawienie wolności do lat 2.

Czytaj także:
Start ligi w Chrzowie
Zrobi się niebiesko nad Żorami