Uczniowie trzecich klas Akademickiego Zespołu Szkół im. Juliusza Słowackiego, Zespołu Szkół Budowlanych i Zespołu Szkół Stowarzyszenia Rodzin Katolickich wzięli udział w debacie zainicjowanej przez naszą gazetę. Temat: "Zostać w Polsce czy wyjechać - dylematy młodzieży".
Efekty są zadziwiające, bo prawie 90 proc. młodych ludzi uważa, że w naszym mieście, w którym w prawie każdej dzielnicy jest dom kultury, nie dba się o ich odpowiedni rozwój i nie ma miejsc, w których mogliby by oni rozwijać swoje zainteresowania…
Na czym polega problem współczesnej młodzieży? Według wielu na braku celu w życiu. - Mam syna w waszym wieku - mówił w trakcie debaty Krzysztof Łazikiewicz, radny. - Znam problemy, które was nurtują. Nieprawdą jest, że teraz największym zagrożeniem są narkotyki. Prawdziwy powód zagubienia młodych ludzi to brak celu w życiu. Młodzież powinna sobie dopowiedzieć na pytanie: czy chcę ustawić się w kolejce po zaszczyty i pieniądze, czy chcę kochać i być kochanym. Kiedy ja byłem młody czytałem takie plakaty " Nie stój pod kioskiem z piwem - idź na dyskotekę" - i wtedy to była jedyna rozrywka. A teraz? Chorzów przez dwieście lat był miastem węgla i stali teraz staje się miastem kultury i jeśli ktoś tego nie widzi, ma klapki na oczach. Macie wybór, co robić z wolnym czasem, bo są instytucje, które pomogą wam rozwijać zainteresowania.
Młodzież była zdecydowanie innego zdania.
- W Chorzowie są oczywiście kółka zainteresowań, Dom Kultury "Batory" ma nawet ciekawą ofertę - mówi Ania Pawlik, uczennica Akademickiego Zespołu Szkół. - Ale to nie jest oferta dla osób w naszym wieku, tylko dla dzieci. Takie kółka to relikt PRL-u. My po szkole mamy bardzo dużo nauki i odpoczywamy w domu albo idziemy do pubów, których niewiele jest w naszym mieście. Są miasta, w których dba się o ludzi w naszym wieku: w Warszawie na przykład udostępniono młodym dom, który sami sobie zagospodarowali, zrobili galerię, tworzą wystawy, tam się spotykają. U nas tego nie ma.
Większość młodych osób po zdaniu matury chce zostać w kraju studiować i pracować. - Nie chcę skręcać całe życie długopisów - przekonuje Marcin Nastula, uczeń Zespołu Szkół Budowlanych. - Moim celem jest praca w Biurze Ochrony Rządu, dlatego po maturze chcę pójść do szkoły ochroniarskiej. Uważam, że wcale nie trzeba wyjeżdżać z kraju, by robić to, co się chce, ewentualnie na krótko, by zarobić na to, by móc tutaj mieć spokojny start.
- Poza tym nie wyobrażam sobie emigracji na długo - mówi Marta Augustyn z Zespołu Szkół Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Katowickie. - Tutaj mam rodzinę, przyjaciół i chcę mieszkać w kraju. Pozostaje mi mieć tylko nadzieję, że państwo nie będzie mi w tym przeszkadzać i rzucać kłód pod nogi.
Byli jednak też tacy, którzy uważają, że w naszym kraju studia są tylko dla bogatych a przesiew w trakcie rekrutacji prowadzi do eliminacji zdolnych, a promuje tych, którzy mają pieniądze.
- Rozmawiam ze znajomymi, którzy studiują - opowiada Augustyn. - Są rozgoryczeni, bo na uczelniach są kierunki zupełnie niedostosowane do rynku pracy.
- Dlatego ja zamierzam po maturze wyjechać do Francji tam studiować i pracować - dodaje Pawlik. - Wszystko dlatego, że w naszym kraju nadal nie liczy się wykształcenie. Za granicą człowiek wykształcony ma większe szanse, niż tu.
Młodzi ludzie zgodnie jednak przyznali, że decyzja o emigracji tak naprawdę nie zależy od trendu, ale od indywidualnych decyzji.
- Wszystko zależy od człowieka - przekonuje Marek Dryżałowski, uczeń Akademickiego Zespołu Szkół. - W Wielkiej Brytanii czuję się lepiej niż tu, ale nie mogę zakładać, że gdybym wyjechała stałe, nie tęskniłbym.
"W mieście jest wysoki poziom chuligaństwa, wulgaryzmu i głupoty. Miasto nic z tym nie robi", "Niebezpiecznie jest wyjść wieczorem z domu", "Nie ma patroli policji w naszej dzielnicy", "Nie ma fajnych dyskotek" - to dopowiedzi, których młodzi udzielili na pytanie: co ci się nie podoba w naszym mieście w anonimowej ankiecie. Na pytanie, co się podoba, królowała odpowiedź: "nic". Jedynymi miejscami godnymi uwagi według młodzieży jest Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku i Stadion Śląski.
- Jest kiepska komunikacja, o północy już nie można się stąd wydostać - mówi Pawlik.
- Miasto nie może nam dać do ręki pieniędzy byśmy mogli korzystać na przykład z teatrów - dodaje Dawid Zimoch z Zespołu Szkół Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Katowickiej. - Ale może walczyć z chuligaństwem, które widoczne jest na każdym kroku i sprawia, że my nie czujemy się bezpiecznie.
- Mogło by być więcej spotkań dla młodzieży, na przykład turniejów sportowych - dodaje Dawid Mlotek z Zespołu Szkół Budowlanych. - W zeszłym roku była tylko jedna tak impreza zorganizowana przez Młodzieżową Radę Miasta Chorzów. Teraz nawet ta instytucja niczego nie organizuje, tylko debatuje. A gdzie czyny?
Wolą zostać w domu
W trakcie debaty przeprowadziliśmy ankietę. Oto jej wyniki:
70 proc. ankietowanych ma zamiar po szkole zostać w kraju;
połowa chce jednocześnie studiować i pracować;
najczęściej wymienianą przyczyną emigracji młodych osób jest to, że nie widzą oni swojej przyszłości w kraju;
najczęściej wymienianą przyczyną obawy przed emigracją jest lęk przed tęsknotą za najbliższymi;
60 proc. ankietowanych nie chce pracować i mieszkać w Chorzowie;
90 proc. badanych uważa, że w naszym mieście nie dba się o odpowiedni rozwój młodzieży.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?