Nasz artykuł pt. "Nowy, a beznadziejny" z 31 marca doczekał się sporego odzewu. Dotyczy dwóch nowych budynków przy ul. Wolności 110 i 112. Mieszkania na ostatnim piętrze są zalewane, a w piwnicach stoi woda. Lokatorka Małgorzata Trojak pokazała nam sypiące się tynki i zacieki w podwieszonym suficie, gdzie przez wykręcone lampki halogenowe lała się woda. Monitowała w sprawie zalewania zarządcę budynku ABC Nieruchomości oraz Przedsiębiorstwo Budowlane Feniks, które w grudniu 2002 r. oddało do użytku piękne kamienice. W dniu naszej publikacji Małgorzata Trojak otrzymała żądane odszkodowanie w kwocie 900 zł.
- Zdziwiłam się, bo na dokumencie widniała data 30 marca. Podpisałam odbiór, ale dopisała, właściwą datę 1 -kwietnia - wyjaśnia.
Tego dnia do redakcji zadzwoniła oburzona Danuta Wierzbowska, przedstawiając się jako prokurent Feniksa, a zarazem żona prezesa. Stwierdziła, że została skrzywdzona, bo odszkodowanie już przecież zostało wcześniej wypłacone, a firma działa od wielu lat na rynku i nie ma żadnych skarg. Pochwaliła się certyfikatem jakości ISO i faktem, że także syn jest zatrudniony w rodzinnym biznesie.
- Przecież firma, która posiada taki certyfikat, powinna spełniać jakieś normy? Ściany są tak krzywe, że nigdzie nie ma kątów prostych. W trakcie budowy prosiłam o pomoc znajomego budowlańca i wręczaliśmy kierownikowi budowy listy usterek, m.in. przeciwległe ściany kuchni różniły się długością o kilkanaście centymetrów - dodaje pani Małgorzata. Wspomina też zdarzenie z lutego ub. r., kiedy robotnicy powiadomili ją, że ktoś wyniósł okna.
Mieszkańcy usłyszeli, że Feniks nie zapłacił dostawcy i ten pod pretekstem konserwacji zabrał okna. Wieczorem je wstawiono z powrotem.
Witold Siudy zaprosił nas do mieszkania na pierwszym piętrze, gdzie ściany zjada pleśń i grzyb. Podsunął pytanie do Feniksa o to, kto był inspektorem nadzoru technicznego. Wszyscy lokatorzy wiedzą, że to prezes firmy, ale jego żona zapytana przez DZ stwierdziła, że musi zajrzeć w dokumenty. Po czym potwierdziła.
Bożena i Janusz Wachel także wysłali pismo do zarządcy, opisując szkody: popękane ściany i sufity, wilgoć, wodę zbierającą się na parapetach, lejącą się z kontaktów i sufitu.
- Czekam na odpowiedź, czy Feniks wypłaci odszkodowanie, abyśmy sami naprawili usterki, czy firma przyśle swoich robotników - wyjaśnia Janusz Wachel.
Do maja roboty powinny się skończyć. Ekspertyza stanu technicznego budynku, która wymaga 30 dni, wykaże, co jest przyczyną zalewania piwnic, z których codziennie wypompowywana jest woda.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?