Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bracia z zielonej Milówki

Redakcja
Rozmowa z braćmi Golec, gwiazdami trzeciej edycji imprezy artystyczno-ekologicznej Zielona Wyspa Śląsk.

Dlaczego zdecydowaliście się wziąć udział w tegorocznej edycji "Zielonej Wyspy Śląsk"?
Paweł Golec: Namówił nas Bogdan Wita, lider zespołu Carrantuohill i wieloletni współorganizator koncertów w Zabrzu, a zawodowo nasz kolega po fachu. Zdobył do nas telefon, zadzwonił, opowiedział wszystko po kolei i przekonał, że warto wziąć w tym udział. Zresztą nie musiał tego robić zbyt długo, bo idea od razu wydała nam się świetna, trafiona w dychę, a przede wszystkim bliska naszym sercom. Umówiliśmy się więc na pierwszą próbę, potem na drugą i wszystko zaczęło "zażerać". Mamy nadzieję, że muzycznie projekt obroni się doskonale, zwłaszcza że Carrantuohill to zawodowcy pierwszej próby.

Co przygotowaliście na ten specjalny występ?
Łukasz Golec: Umówiliśmy się z Bogdanem, że zachowamy to w tajemnicy. Zdradzimy jedynie, że na próbach muzycznych wszystko wypadło świetnie i sami byliśmy zaskoczeni tym, co z tego wyszło. Warto więc przyjść na koncert, aby usłyszeć efekt naszego wspólnego eksperymentu.

Muzyka irlandzka jest bliska góralskiej?
Paweł: Ależ oczywiście! Witalność płynąca z ducha obu muzyk, podobne ogrywanie charakterystycznych, niepowtarzalnych, a jednocześnie rozpoznawalnych na całym świecie fraz, spontaniczność i żywiołowość - to z całą pewnością elementy wspólne obu kulturom muzycznym. No i do tego właściwości taneczne obu muzyk! Tym, których ulubioną formą spędzania wolnego czasu niekoniecznie jest drzemanie w fotelu, powiem jedno: warto być na tym koncercie, bo taka okazja zdarza się raz...

Zespół Golec uOrkiestra wielokrotnie brał udział w ekologicznych akcjach. Dlaczego ekologia jest dla was ważna?
Łukasz: Bo powinna być ważna dla każdego człowieka. Tak się składa, że poprzez naszą muzykę, ale i podejście do niej, staliśmy się rozpoznawalnymi, kojarzonymi z pewnym przesłaniem, z pewną koncepcją na życie, osobami. Dlaczego więc nie mielibyśmy tego wykorzystać na rzecz krzewienia tego, co dobre, potrzebne i ważne?

W tegorocznej edycji "Zielonej Wyspy Śląsk" duży nacisk kładzie się na warsztaty ekologiczne i kampanię skierowaną do dzieci. Waszym zdaniem należy edukować od najmłodszych lat?
Paweł: Nasze dzieci mają na razie po kilka lat, ale to, że wyrastają nie w wielkomiejskiej, betonowej scenerii, a w otoczeniu wspaniałych, urzekających pięknem gór, powinno je nauczyć, że to co naturalne, jest nie tylko piękne, ale i zdrowsze - zarówno dla ciała, jak i ducha.

Łukasz: Jednak ekologia to głównie codzienność. Dlatego dwanaście lat temu z pełną świadomością pobudowaliśmy z moją żonką Edytką typowy, góralski dom z drewna, w którym wraz z naszą trójką dzieci mieszkamy. Dzieci mają więc na co dzień bezpośredni kontakt z prawdziwym, pachnącym żywicą drewnem - zaznaczam, pozyskanym z naszego prywatnego, sadzonego między innymi przez naszego dziadka, lasu. Staramy się też unikać kupowania dzieciom mleka w kartonikach, zastępując je mlekiem wprost od krowy. Na szczęście, mieszkając - można powiedzieć - w podmiejskiej wsi, mamy taką możliwość. Nie kupujemy też żadnych jednakowo smakujących wędlin z hipermarketów, zastępując je wędlinami pochodzącymi z malutkiej, oddalonej o kilkaset metrów od naszych domów, manufakturki sąsiada, którego wyroby wędliniarsko-garmażeryjne są prawdziwymi dziełami sztuki kulinarnej. Również jaja, sery i mleko kozie kupujemy od naszej cioci z Milówki. Krótko mówiąc, w miarę naszych możliwości, staramy się żyć ekologicznie, w czym udział mają również nasze dzieci.

Jesteście w stanie policzyć, ile już drzew zasadziliście?
Łukasz: Myślę, że policzyć drzewa, które własnoręcznie posadziliśmy, byłoby bardzo trudno, bo to obecnie całe połacie lasu. Z pewnością też nasze drzewa wielokrotnie rozsiały już własne nasiona, z których wyrosło mnóstwo samosiejek. Jest więc się czym poszczycić. A lasy te widujemy bardzo często. Widać je chociażby z okien naszego rodzinnego domu w Milówce.

Jak w codziennym życiu dbacie o ekologię?
Paweł: Przede wszystkim wysoce ekologiczna jest nasza muzyka! Na okładce naszej pierwszej płyty wyraźnie jest napisane: "produkt na bazie składników naturalnych, wartość energetyczna dodatnia", co chyba mówi samo za siebie! (śmiech) Ale i grając koncerty staramy się nie używać żadnych playbacków, półplaybacków, czy innych wspomagaczo-dopalaczy, dając tym samym naszym fanom szansę usłyszenia nas takimi, jakimi naprawdę jesteśmy. Myślę, że w jakimś sensie to również postawa stricte ekologiczna...

Waszym zdaniem Śląsk rzeczywiście jest zieloną wyspą?
Łukasz: Z całą pewnością ma szansę taką być. Fakt, trudno jak za dotknięciem różdżki zmienić wizerunek Śląska jako zagłębia kopalń, hut i ogromnych hałd, lecz z czasem okaże się to możliwe. Trzeba tylko determinacji i systemowego, planowego działania. Zwłaszcza że w tym względzie Śląsk ma ogromny potencjał, o czym mało kto w Polsce wie!

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto