Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bez jednego drzewa las lasem zostanie. O fascynacji księdzem Janem Machą

Martyna Urban
Martyna Urban
Młoda, ambitna i nieszablonowa Wiktoria Mrugacz przez wiele lat szukała swojego patrona. Postać księdza Jana Machy poznała na zajęciach z historii kościoła. Odtąd stali się nierozłącznym duetem.
Młoda, ambitna i nieszablonowa Wiktoria Mrugacz przez wiele lat szukała swojego patrona. Postać księdza Jana Machy poznała na zajęciach z historii kościoła. Odtąd stali się nierozłącznym duetem. fot. Marzena Bugała-Astaszow
Od śmierci ks. Jana Machy minęło 79 lat. 28-letni chorzowianin zginął skazany przez Niemców na zgilotynowanie. „Pomimo kary śmierci, na którą został skazany, nie tracił chęci do życia, a był za nie wdzięczny” – opowiada Wiktoria Mrugacz, studentka teologii zafascynowana życiem księdza. Dlaczego akurat ta sakralna postać zaabsorbowała młodą, 22-letnią katowiczankę?

Żyłem krótko, ale cel swój osiągnąłem

To motto życiowe księdza. Przez swoje krótkie życie, ale obfite w działania, pomagał bliskim i dawał im swoją serdeczność i życzliwość.

- Był buntownikiem, łamiącym stereotypy posługi kapłańskiej. Pomagał bliźnim, za co oni odwdzięczali się bezinteresowną przyjaźnią. – opowiada Wiktoria Mrugacz.

Święcenia kapłańskie przyjął 25 czerwca 1939 roku. Przez kilka tygodni służył w swojej rodzinnej parafii św. Marii Magdaleny w Chorzowie, jednak od września został wikariuszem w Rudzie Śląskiej. Młody ksiądz obserwując jakie zniszczenia niesie za sobą II Wojna Światowa, postanowił zatroszczyć się o rodziny, których synowie i mężowie zginęli z rąk okupanta. W Rudzie Śląskiej, chcąc bronić polskości, założył tajną organizację konspiracyjną o nazwie Polska Organizacja Zbrojna. Razem z harcerzami walczył dzielnie o swoje utracone ziemie, aż do 5 czerwca 1941 roku, kiedy to został osadzony w więzieniu policyjnym w Mysłowicach. Pomimo cielesnych przesłuchań nie tracił wiary i pomagał w celi bliźnim.

W marcu 1943 roku ksiądz otrzymał akt oskarżenia, z którego wynikało, że Niemcy posądzają go o zdradę stanu. W czerwcu 1942 roku Jan Macha został przewieziony do więzienia przy ulicy Mikołowskiej w Katowicach. Pomimo wielu odwołań, a także wizyty jego matki u Adolfa Hitlera, młody kapłan został tam aż do śmierci. Tuż przed odejściem napisał list pożegnalny do rodziny, a kilka minut po północy 3 grudnia 1942 został ścięty gilotyną.

Bez jednego drzewa las lasem zostanie

„Bez jednej jaskółki wiosna też zawita, a bez jednego człowieka świat się nie zawali” – takimi słowami pożegnał, a zarazem podsumował swoje życie w liście pożegnalnym. Wiktoria Mrugacz wyjaśnia, że właśnie to motto przykuło jej uwagę tą nieszablonową postacią.

- Ksiądz Jan Macha, pomimo swoich zasług, nie był rozpoznawalną postacią w środowisku kapłańskim, dlatego tak bardzo mnie zainspirował – dodaje 22-letnia studentka.

Wiktoria Mrugacz była wychowywana w wierzącej rodzinie. Sama chętnie brała udział w „Dzieciach Maryi” i innych przy parafialnych stowarzyszeniach. Młoda kobieta podczas wyboru kierunku na studiach wahała się pomiędzy historią, teologią a filologią. Dzięki wybranej ścieżce kształcenia studentka 3 lata temu poznała sylwetkę księdza na zajęciach z historii kościoła. Tam jeden z księży opowiedział jej o życiorysie Jana Machy.

Kobieta zaczęła szukać jego listów i kazań, by poznać dogłębnie jego historię oraz ludzką stronę. Jeszcze przed tymi zajęciami, studentka szukała swojego patrona, którym początkowo był św. Franciszek, a następnie św. Bernadeta z Lourdes. Jednak charyzmatyczna postać młodego księdza okazała się być tym życiowym opiekunem.

- Zawsze wybierałam oryginalnych świętych, bo św. Franciszek także był buntownikiem. Chciałam za patrona osobę niepokorną, czyli podobną do mnie. – tłumaczy Wiktoria Mrugacz.

Hanik pokazuje co w życiu jest ważne

Zmarł młodo, ale żył intensywnie. Zrealizował cały swój plan życiowy. Niczego nie żałował, choć było mu ciężko z wyrokiem śmierci, pomagał bliźnim. Według Wiktorii to najpiękniejsze świadectwo jakie mógł dać wierzącym ksiądz Macha. Nie było w nim obłudy, żył zawsze w cieniu. Młodzież powinna brać przykład ze spokoju ducha Hanika.

- Młodym osobom wydaje się, że są pępkami świata, a ich problemy są najważniejsze. Ksiądz Jan Macha w swoim świadectwie pokazał, że z najtrudniejszych problemów można wyjść z pokorą i spokojem. – uzasadnia Mrugacz.

Ważnym elementem siły jego charakteru – według studentki – są listy księdza do rodziny, pisane w trakcie pobytu w areszcie. Dało się wyczuć w nich spokój, charyzmę i spełnienie Machy. Pomimo tego, że kapłan zmarł młodo, uważał że dokonał wszystkiego co było mu dane, a reszta spoczywa w rękach boskich. Z czułością zwracał się do rodziców i rodzeństwa, prosił by nie zapominali o nim i modlili się w jego intencji.

Narodowość: śląska – łączy pokolenia

Oprócz tego, że Jan Macha był księdzem, to także zapisał się na kartach historii jako waleczna postać Górnego Śląska. Bronił tego co swoje. Wiktoria Mrugacz określa się jako „czysto Ślązaczka”, dlatego motyw śląskości w życiu księdza był dla niej równie ważny.

- Jestem dumna z tego, że pochodzę ze Śląska, a właśnie za te ziemie i jej historię walczył ksiądz. – podkreśla Mrugacz.

Studentka teologii wyjaśnia, że fascynacja księdzem wzięła się także stąd, że odnalazła w nim wiele cech wspólnych. Oboje są spragnieni życia i chcą wyciągnąć z niego jak najwięcej. Nie boją się przeszkód, które im towarzyszą, a idą ku nim z podniesioną głową. Księdza Machy, z racji młodego wieku, nikt nie brał na poważnie, tak samo mówi o sobie Mrugacz. Studentka w przyszłości chce zostać wykładowczynią teologii na wydziale, bo jak mówi, brakuje tam kobiecej werwy.

Zbliżająca się beatyfikacja, tylko upewniła studentkę o dobrym wyborze patrona. Uroczysta msza, nadająca rangę osoby błogosławionej odbędzie się 20 listopada, w Katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. „W końcu jego zasługi zostaną potwierdzone.” – dodaje Wiktoria Mrugacz.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto