W sobotnie popołudnie swój żużlowy jubileusz obchodził
na "Skałce" weteran zespołu Śląska
Krzysztof Bas zorganizował turniej, zapraszając swoich kolegów nie tylko ze Świętochłowic, ale i z całej Polski.
Zgodnie z oczekiwaniami turniej zakończył się zwycięstwem częstochowianina Sławomira Drabika. W czołowej trójce znaleźli się także Adam Pawliczek z Rybnika i 45-letni "niezatapialny" zielonogórzanin Andrzej Huszcza.
Impreza była udana, ale humor jubilatowi popsuła kontuzja Jacka Woźniaka. W wyścigu dziewiątym startujący z drugiego toru Woźniak miał po swojej lewej ręce Huszczę. Obaj do łuku jechali równo, tuż obok siebie. Huszcza nieco wcześniej jednak złożył się do wirażu, a tylne koło jego motocykla podcięło Woźniaka, który upadł. Sytuacja wyglądała groźnie, tym bardziej, że poszkodowany długo nie podnosił się z toru. Ostatecznie wstał, a karetka odwiozła go do szpitala, gdzie stwierdzono złamanie obojczyka. Przerwa w zawodach trwała blisko pół godziny (czekano na powrót karetki ze szpitala) i przez ten czas publiczność starał się bawić m.in. Leszek Matysiak, który w muzealnym kasku i śmiesznych okularach jeździł na tylnym kole albo siadając na kierownicy tyłem do kierunku jazdy.
Wyżej w klasyfikacji powinien być inny jubilat Sebastian Kowolik, dla którego to już dziesiąty sezon na żużlowych torach. Na dodatek obchodził pierwszą rocznicę ślubu i żona Agata wręczyła mu kwiaty. Kowolik w drugim biegu dnia prowadził do ostatniego łuku przed Adamem Pawliczkiem i Wojciechem Załuskim. Defekt motocykla sprawił jednak, że świętochłowiczanin minął metę dopiero jako trzeci.
Zebrani na "Skałce" kibice mogli zobaczyć także miniturniej oldbojów, w którym udział wzięło jedenastu byłych żużlowców (dystans skrócono o dwa okrążenia). W finale znaleźli się zawodnicy, którzy niedawno zakończyli karierę. Antoni Bielica wyprzedził obecnego kierownika świętochłowickiego zespołu Macieja Fabiszaka i brata jubilata - Mirosława Basa.
- Przyjechali wszyscy zaproszeni z wyjątkiem "Egona" Skupienia, który nawet nie zadzwonił - mówił Krzysztof Bas. ? Zmartwiło mnie to, podobnie jak wypadek Jacka Woźniaka.
Oldboje spisali się na medal, atmosfera też była super. Dziękuję wszystkim kibicom, którzy przez te lata byli ze mną. Cieszę się też z tego, że wygrałem wyścig i na razie nie zamierzam kończyć kariery. Czuję się dobrze fizycznie i jeśli w przyszłym sezonie ktoś mnie będzie potrzebował, to na pewno znów wsiądę na motocykl.
Końcowa kolejność:
1. Sławomir Drabik 12 (3,3,3,3)
2. Adam Pawliczek 11 (3,3,2,3)
3. Andrzej Huszcza 9 (1,3,3,2)
4. Wojciech Załuski 7 (2,2,0,3)
5. Marek Mróz 7 (2,2,2,1)
6. Janusz Ślączka 6 (1,2,3,t)
7. Rafał Chiński 6 (2,2,1,1)
8. Robert Przygódzki 5 (0,3,0,2)
9. Krzysztof Bas 5 (3,1,1,0)
10. Jacek Woźniak 4 (2,1,1,u)
11. Sebastian Kowolik 4 (1,2,1,0)
12. Tomasz Krzykowski 2 (0,1,1,-)
13. Marcin Bełkot 0 (0,0,0,0)
Najlepszy czas: Adam Pawliczek - 69,46 sek. w biegu I. Sędziował Jerzy Najwer z Gliwic. Widzów: 500.
Turniej przyjaciół:
I. Krzysztof Zarzecki, Erwin Brabaiński, Zdzisław Żerdziński
II. Maciej Fabiszak, Krzysztof Pogoda, Leszek Matysiak, Janusz Tomczok
III. Antoni Bielica, Mirosław Bas, Joachim Warnik, Jarosław Kardaś
1. półfinał: Bielica, Pogoda, Zarzecki
2. półfinał: Fabiszak, M. Bas, Brabaiński
Finał: Bielica, Fabiszak, M. Bas, Pogoda.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?