Zespół Śląska nie przystąpił do rozgrywek, ale zawodnicy świętochłowickiego klubu wciąż się ścigają

Przypomnijmy, że działacze Śląska zgłosili wprawdzie swój klub do tegorocznych rozgrywek, jednak z powodu fatalnej sytuacji finansowej postanowili wycofać się z ligowej rywalizacji. Świętochłowiczanie dali swoim zawodnikom tzw. wolną rękę w poszukiwaniu nowych pracodawców.
W lany poniedziałek rozgrywki zainaugurowała II liga i w składach kilku zespołów pojawili się żużlowcy Śląska.

Wanda Kraków przegrała na własnym torze z Intarem przegladzuzlowy.pl Ostrów Wlkp. bardzo wysoko - 22:68. W składzie krakowskiego zespołu znalazł się jednak junior Śląska Tomasz Krzykowski. Wywalczył jeden punkt w jednym starcie. W Wandzie jest także inny młodzieżowiec świętochłowickiego klubu - Marcin Bełkot, ale najwyraźniej ma problemy z wywalczeniem sobie miejsca w składzie.

Na torze w Opolu pewne zwycięstwo - 52:38 - nad miejscowym Kolejarzem odniósł zespół KSŻ Krosno. Wśród krośnian był kolejny zawodnik Śląska Krzysztof Bas, jednak ani razu nie wyjechał on na tor.
Najliczniej świętochłowicki klub reprezentowany jest w TŻ Łódź. Szkoleniowcem łódzkiej drużyny został były trener i menedżer Śląska Jan Nowak. Ze Świętochłowic ściągnął on do Łodzi młodzieżowca Przemysława Pyzika oraz Sebastiana Kowolika. Niestety, łodzianom nie udała się ligowa inauguracja. Po zaciętym meczu TŻ przegrał w Grudziądzu z GTŻ Primus 42:48.

- Przed sezonem przez długi czas nie bardzo mieliśmy gdzie trenować - narzeka Jan Nowak. - Najpierw fatalna pogoda, potem nowy granit dorzucony na nawierzchnię naszego toru... A tymczasem grudziądzanie odjeździli sporo sparingów. Mimo to mieliśmy niepowtarzalną szansę na zwycięstwo. Do ósmego biegu jeszcze prowadziliśmy, ale potem było już gorzej. Pogubili się Padowski z Rembasem, dla których druga część zawodów nie była już udana.
Pyzik dwukrotnie wyjechał na tor w Grudziądzu i zdobył jeden punkt. W składzie zabrakło natomiast Kowolika.

- Sebastian miał upadek na jednym z ostatnich treningów - wyjaśnia szkoleniowiec łódzkiego zespołu.- Wyglądało to groźnie, Kowolik został nawet odwieziony do szpitala, jednak na szczęście nic mu się nie stało. Postanowiłem dać mu jednak odpocząć.
Skład TŻ jest dość silny, na dodatek łodzianie mają bardzo dobrego obcokrajowca - Duńczyka Bjarne Pedersena. Czy zatem Kowolik ma szansę na ligowe występy?

- Wszystko zależy od niego - kontynuuje Jan Nowak. - Sebastian jest walecznym zawodnikiem, ma dobre starty, ale musi sam wywalczyć sobie miejsce w zespole. Zamierzam preferować tych zawodników, którzy są w najlepszej dyspozycji - zaznacza.
Jedynym zawodnikiem Śląska, który nie podpisał jeszcze kontraktu z nowym klubem jest Rafał Chiński.
- Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy - kwituje Chiński, który w zeszłym sezonie był - obok Kowolika - najskuteczniejszym zawodnikiem świętochłowickiego zespołu.

- Rozmawiam na razie z działaczami z Krosna i Krakowa, ale prawdę mówiąc celuję trochę wyżej niż II liga. W końcu w I lidze jest znacznie więcej meczów i imprez do "odjeżdżenia" i strata tych kilku kolejek na początku sezonu nie będzie miała żadnego znaczenia. Mam jeden wyremontowany motocykl, drugi stoi w warsztacie zdekompletowany. Mam jednak nadzieję zebrać jakiś skromny budżet na jego remont. Nie będzie to łatwe, ponieważ odkąd nie ma żużla w Świętochłowicach, to firmy, które mnie dotąd wspierały, wycofały się ze sponsorowania. Po prostu nie widzą w tym żadnego interesu, a ja im się wcale nie dziwię. Najważniejsze, że na razie mam na czym jeździć. Liczę, że rozmowy, które prowadzę, zakończą się dla mnie pomyślnie - zakończył.