Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Justyna Kowalczyk w Finale Pucharu Świata zajęła drugie miejsce

Rafał Musioł
Nie wiem jak to wyjaśnić, ale gdy odbierałam tę Kryształową Kulę to czułam wzruszenie większe niż w dwóch poprzednich latach - przyznała Justyna Kowalczyk schodząc z podium w Falun. - Może po prostu było ją trudniej zdobyć? Polka w Finale Pucharu Świata zajęła drugie miejsce, znów przegrywając z Marit Bjoergen, ale mijając linię mety w niedzielnym biegu pościgowym na 10 km była już szczęśliwa.

- Zdobycie Pucharu Świata i medale mistrzostw świata, to chyba dobry wynik - pytała nieco prowokująco. - Cel został zrealizowany, więc jestem zadowolona, a nawet więcej niż zadowolona, bo o trzeciej Kryształowej Kuli marzyłam przez ten cały rok - dodała.

W trzech finałowych zawodach, które w sumie składały się z czterech etapów, biegaczka AZS AWF Katowice zajmowała drugie miejsce.

- Najbardziej niesamowite było to, że wokół trasy dopingowało mnie wielu polskich kibiców. To fantastyczna sprawa, że jeżdżą, by mnie wspierać. Należą się im wielkie podziękowania - opowiadała Kowalczyk. - Natomiast sama rywalizacja została już rozstrzygnięta wcześniej. Startując w niedzielę miałam za dużą stratę do Bjoergen i za dużą przewagę nad kolejnymi dziewczynami, żeby można było liczyć na wielkie emocje. Bieg był więc spokojny, nie było potrzeby, żeby podkręcać tempo.

Przed Kowalczyk jeszcze start w rozpoczynających się w piątek mistrzostwach Polski w Jakuszycach, a potem regenerowanie sił w jednym z sanatoriów za wschodnią granicą.

- Ale na astmę leczyć się nie będziemy - zaznacza trener Aleksander Wierietielny, spinając w ten sposób klamrą dyskusje, które o chorobie Norweżki toczyły się niemal przez cały sezon.

Czy możliwe jest zdobycie czwartej z rzędu Kryształowej Kuli?

- O celach będziemy jeszcze rozmawiać, musimy się zastanowić, co chcemy osiągnąć, bo przecież nie ma ani mistrzostw świata, ani igrzysk olimpijskich - nie chce wyrokować Wierietielny.

Na pewno sezon 2011/12 będzie inny pod jednym względem: na skoczniach zabraknie Adama Małysza, dla Kowalczyk może to oznaczać dodatkową presję.

- Ona do "ciśnienia" jest przyzwyczajona. Myślę, że nieobecność Małysza dla niej aż tak wiele nie zmieni - bagatelizuje szkoleniowiec.

Miniony sezon był pod kilkoma względami rekordowy. Kowalczyk na mecie zgromadziła 2073 punkty, bijąc własny rekord. Dwa lata temu do zwycięstwa wystarczyło jej 1810 "oczek", a przed rokiem 2064. Swoje osiągnięcie poprawia też Bjoergen, która ma na koncie już 46 zwycięstw. Niewykluczone, że w przyszłym sezonie najważniejsze będzie właśnie starcie tych dwóch wielkich gwiazd podczas Tour de Ski. Ostatnio Norweżka z udziału w tym prestiżowym, lukratywnym i morderczym cyklu rezygnowała, zadowalając się drugim miejscem z sezonu 2006/07 i wybierając indywidualny cykl przygotowań do igrzysk i MŚ. Za rok takiego dylematu mieć nie będzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto