Piłkarze Ruchu mają powody do zadowolenia. "Niebiescy" w piątkowe popołudnie pokonali w Lubinie Zagłębie i było to już ich trzecie zwycięstwo z rzędu. Po raz ostatni tak wspaniałą serię chorzowianie mieli w 2001 r.
- Po czterech meczach mamy już na koncie dziewięć punktów. W tym sezonie przegraliśmy na razie tylko w Wisłą, a to o czymś świadczy - stwierdził z dumą Wojciech Grzyb.
To właśnie kapitan Ruchu skutecznie wykonał rzut karny podyktowany za uderzenie Rafała Grodzickiego łokciem w twarz przez Piotra Świerczewskiego w zamieszaniu po rzucie rożnym. Za to zagranie popularny "Świr" mógł nawet otrzymać czerwoną kartkę, ale japoński sędzia Kenji Ogiya okazał się dla niego wyrozumiały. Mniej szczęścia mieli Maciej Sadlok i Rafał Grodzicki, którzy w II połowie spotkania w Lubinie wylecieli z boiska. Dla "Grodka" była to już druga czerwona kartka w tym sezonie! W dodatku pokazana za bardzo podobną akcję "ratunkową" jak w meczu z Piastem.
- Boli mnie to, że jest to już druga kartka za taki sam faul w tym samym miejscu. Muszę wyciągnąć z tego konsekwencje, bo tak nie może być, że co drugi mecz mam czerwoną kartkę - powiedział Rafał Grodzicki.
Na szczęście "niebiescy" niesieni dopingiem swoich fanów, których aż 1300 pojechało do Lubina, utrzymali prowadzenie do końca meczu. Trochę pomogło im w tym Zagłębie, które również kończyło mecz w osłabieniu po kartce Micanskiego.
- Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Teraz gramy z Polonią Warszawa, a wiadomo, że u siebie jesteśmy całkiem inną drużyną. Polonia przyjedzie na Cichą lekko przestraszona, a my chcemy znów wygrać - dodał "Grodek".
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?