Wizytę na Cichej zaczynamy od gabinetu prezesa. Niestety w klubie nie zastajemy rządzącej Ruchem od 5,5 roku Katarzyny Sobstyl. Anna Przybyła, urzędująca w sekretariacie w zastępstwie przebywającej na zwolnieniu lekarskim Małgorzaty Wiernik, wpuszcza nas jednak do środka. Wystrój tego obszernego pokoju (kiedyś zarząd Ruchu liczył ponad 20 członków i wszyscy musieli się zmieścić przy jednym stole) nie zmienił się od lat. Od razu naszą uwagę zwraca wiszący na ścianie portret Gerarda Cieślika. Ciekawostką są też zdjęcia młodych Indian z Paragwaju w koszulkach Ruchu, bo klub kiedyś podarował je księdzu Robertowi Smolińskiemu prowadzącemu misje w tym kraju.
Po zejściu na parter odwiedzamy magazyn ze sprzętem, znajdujący się w dawnej salce konferencyjnej tuż obok tunelu prowadzącego na murawę stadionu. Wszystkimi rzeczami, których piłkarze potrzebują do grania, zawiaduje Renata Kubiak pracująca w klubie od 16 lat.
- Tutaj swój sprzęt ma tylko pierwsza drużyna Ruchu - mówi Renata Kubiak. - Mam pod opieką 28 kompletów strojów. Praktycznie co rundę przychodzi do klubu coś nowego. Najbardziej swoje rzeczy brudzą bramkarze, ale taka już jest specyfika gry na tej pozycji.
Wracając udaje nam się zajrzeć do szatni piłkarzy, w której po treningu panuje spory bałagan. Rafał Grodzicki właśnie idzie na masaż i po długim przekonywaniu zgadza się na zrobienie mu zdjęcia.
- Po meczu pucharowym z ŁKS mam zbity mięsień czworo-głowy i masażysta musi przywrócić mnie do pełnej sprawności - tłumaczy kapitan Ruchu krzywiąc się, gdy Artur Warot uciska rękami bolące ścięgna.
Nowy masażysta Niebieskich pracuje w klubie od 1,5 miesiąca.
- Może nie wszystkich jeszcze zdążyłem wymasować, ale poznałem już wszystkich piłkarzy, bo przebywam z nimi właściwie codziennie - stwierdza Artur Warot.
W korytarzu spotykamy trenera Waldemara Fornalika i na chwilę wpraszamy się do jego pokoju.
- Chcecie oglądać ten bałagan? - dziwi się szkoleniowiec Niebieskich, ale wpuszcza nas do środka sprawdzając jednak wcześniej, czy narysowane przez niego na planszy taktyczne schematy gry zostały zasłonięte.
Pokój, który Fornalik dzieli z innymi trenerami Ruchu, nie jest zbyt wielki.
- Meblują nam ten pokój od ubiegłego roku i jakoś nie mogą skończyć. Z moich rzeczy są tutaj tylko materiały szkoleniowe, które zawsze chcę mieć pod ręką, no i ekspres do kawy, który kupiliśmy wspólnie z trenerami - mówi Fornalik.
Klubowa kawiarenka właśnie została wyremontowana i jest teraz chlubą chorzowian. Na niebieskiej ścianie dumnie błyszczy 14 gwiazdek upamiętniających wszystkie tytuły mistrzowskie Ruchu oraz trzy kolejne symbolizujące wywalczone przez nich Puchary Polski. Kolejną ścianę zajmuje gablota z klubowymi trofeami, z których największy, ale bynajmniej nie najcenniejszy, jest ten ufundowany przez amerykańską Polonię za wygranie turnieju towarzyskiego w Chicago.
Na koniec naszej wizyty idziemy do pomieszczeń monitoringu.
- Na stadionie zamontowanych jest aż 30 kamer, w tym 22 obrotowe. Ich zbliżenia umożliwiają dwukrotne powiększenie każdego człowieka na stadionie - mówi Krzysztof Hermanowicz, kierownik ds. bezpieczeństwa.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?