Do Chorzowa miał przyjechać wczoraj Bratislav Ristić. Serbski piłkarz nie pojawił się jednak na treningu Ruchu.
- Nie mamy od niego żadnej wiadomości. Również jego menedżer się nie odzywa - powiedział dyrektor chorzowskiego klubu Mirosław Mosór.
Sprawa jest o tyle zagadkowa, że 29-letni pomocnik w ubiegłym tygodniu był już w Chorzowie i przeszedł w klubie badania medyczne. Później Serb, który ostatnio grał w bułgarskiej Slavii Sofia, pojechał do kraju po niezbędne przy transferze dokumenty, i miał wrócić na treningi "niebieskich".
- Szkoda, bo transfer takiego zawodnika, to była okazja. Ristić wcześniej grał m.in. w belgijskim Brugge, hiszpańskiej Maladze i rosyjskim Kubaniu Krasnodar - dodał dyrektor Mosór.
Brak Risticia najbardziej zmartwił Marcina Nowackiego, który chciałby jeszcze w tym okienku transferowym odejść do Odry Wodzisław. Działacze Ruchu, bez względu na to czy dwukrotny reprezentant Serbii trafi na Cichą, nie zamierzają jednak robić prezentu rywalom z Bogumińskiej. - Jeśli w Wodzisławiu chcą Nowackiego, to niech się do nas zgłoszą i przedstawią rozsądną propozycję. My na pewno nie puścimy tego zawodnika za darmo - stwierdził Mosór,
Działacze Ruchu nie wykluczają natomiast transferu Marcina Sobczaka do Górnika Łęczna. Młody napastnik przez kilka dni przebywał w drużynie pierwszoligowca na testach i jeżeli w tym tygodniu działacze obu klubów dojdą do porozumienia, to możliwe jest jego wypożyczenie do Łęcznej.
Natomiast kontuzjowany w meczu z Arką Gabor Straka przeszedł badanie usg, które wykazało naciągnięcie mięśnia dwugłowego.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?