Nieco onieśmielony obecnością słoni był orzeł kordylierski. W czasie sobotnich pokazów lotów, które odbyły się w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym ptak uciekł na drzewo i przez kilka chwil ani myślał o powrocie. Aguja o imieniu Shila to jedyny okaz tego drapieżnika w Polsce. Była jednym z pięciu , które z Ustronia przywieźli sokolnicy z Leśnego Parku Niespodzianek.
Pokazy orłów i sokołów w śląskim zoo są organizowane już trzeci rok z rzędu. W ich czasie widzowie mają okazję poobserwować niezwykłą więź jaka może łączyć człowieka z ptakiem. - Największą satysfakcję mam kiedy jest gdzieś wysoko, a gdy go zawołam to przylatuje i siada mi na ręce - tłumaczy sokolnik Tomasz Zawadzak. - Ptaki nie są nastawione pozytywnie do ludzi. Przygotowując je do takich pokazów najtrudniej przełamać tę niechęć. Małym krokami staramy się zdobyć ich zaufanie.
Poza Shilą w sobotę można było zobaczyć myszołowa zwyczajnego, który latając kilkanaście centymetrów nad ziemią wymijał stojących obok ludzi oraz jastrzębia Harrisa łapiącego rzucony przez sokolnika kawałek mięsa w locie. Sporą atrakcją był też puchacz Bobo Bubo, największy gatunek sowy występujący w Europie, Azji i Afryce. W naszym kraju jest objęty ścisłą ochroną ponieważ jest bardzo rzadki. Drapieżne ptaki robiły spore wrażenie na widzach. - Nie zawiodłem się - chwalił kunszt trenerski ptasich opiekunów Bogdan Szczygieł z Radomia.- Hoduję gołębie, które często padają ofiarą prezentowanych tu okazów. Mimo to jestem ich wielkim miłośnikiem i kiedy po przyjeździe na Śląsk dowiedziałem się o tym pokazie to zdecydowałem, że zabiorę na niego całą rodzinę.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?