Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowe bramki w metrze z zamkniętym wyjściem ewakuacyjnym. Czy czeka nas paraliż komunikacyjny?

Joanna Postrzednik
archiwum naszemiasto.pl
Nowe bramki pojawiają się na kolejnych stacjach I linii metra. Są szersze, wyższe, zautomatyzowane i przystosowane do odczytu biletów zakodowanych na telefonie. Mają też nowe wyjścia ewakuacyjne, które otwierają się tylko w awaryjnych sytuacjach. Czy to jednak nie doprowadzi do jeszcze większego tłoku w godzinach szczytu? Dalsza część artykułu poniżej.

Nowe bramki na dziesięciu stacjach

Od kilku tygodni trwa montaż nowych elektronicznych bramek na dziesięciu stacjach pierwszej linii metra. ZTM realizuje zatem projekt uszczelniania stref biletowych. Obecnie bramki montowane są na pięciu stacjach: Służew, Wilanowska, Wierzbno, Racławicka i Pole Mokotowskie. W 2019 r. inwestycja będzie realizowana na stacji Politechnika, Świętokrzyska, Ratusz Arsenał, Dworzec Gdański i Pl. Wilsona.

Nawet 60% pasażerów omija bramki

Zarząd Transportu Miejskiego nie ukrywa, że uszczelnienie obecnego systemu bramkowego jest konieczne. Według danych urzędników obecnie nawet 60 procent pasażerów omija istniejące bramki i wchodzi na stację przez bramki ewakuacyjne, przez co ZTM nie ma dokładnych danych na temat tego, ile osób korzysta zarówno z całego systemu metra, jak i poszczególnych stacji. To z kolei uniemożliwia dokładniejsze planowanie ruchu pociągów, np. podczas wprowadzenia komunikacji zastępczej, czy zamknięciu poszczególnych stacji związanych z rozpoznaniem pirotechnicznym pozostawionych bagaży.

ZTM zamyka wyjścia ewakuacyjne

Nowoczesne bramki otwierają się automatycznie, mają wyższe szklane przegrodzenia, szersze wyjścia dla osób z większym bagażem i czytniki przystosowane do odczytu biletów 2D QR code, czyli zakodowanych na telefonie. Zmienią się tez wyjścia ewakuacyjne - będzie można otwierać je wyłącznie od strony stacji, a po użyciu od razu się zamkną. "Uniemożliwi to łatwe ich otwieranie i wchodzenie do metra przez pasażerów bez biletów" - mówi Michał Grobelny z ZTM-u. Ale czy takie rozwiązanie nie doprowadzi do jeszcze większego tłoku w godzinach szczytu? W odpowiedzi na to pytanie, ZTM stwierdza, że "Używanie pozostałych bramek do wchodzenia i wychodzenia z metra ma korzystny na segregację ruchu pasażerów. Dzięki nim w godzinach szczytu potoki osób wchodzących i wychodzących z metra są bardziej uporządkowane, a ruch przebiega płynniej."

Bramki w metrze to zbędna przeszkoda?

Temat bramek od dawna budzi wśród podróżujących metrem spore kontrowersje. Każdy, kto korzysta z podziemnej kolejki doskonale wie, że bramki spowalniają przejście, co widać w godzinach szczytu. Pasażerowie otwierają więc wyjścia ewakuacyjne, bo to swobodne i najszybsze przejście. Nowy system może więc pogorszyć sytuację, bo bramki ewakuacyjne będą otwierać się jedynie od strony stacji i po użyciu mają od razu się zamykać. O całkowitą likwidacje bramek w metrze walczy m.in. warszawski ruch miejski Miasto Jest Nasze, który podkreśla że w stolicy 70% pasażerów ma kartę miejską, więc bramki nic tutaj nie zmieniają. Pozostali pasażerowie mogą korzystać z wejściówek do metra, które często leżą rozrzucone przy kasownikach i każdy może sobie je wziąć. W wielu miastach europejskich nie ma bramek i nic strasznego się nie dzieje. Jest tak m.in. w Pradze, Berlinie i Wiedniu.


od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto