Jak twierdził, przesłuchanie ministra obrony narodowej nie jest polityczną hucpą. - Okoliczności, na które przesłuchany miałby być przesłuchany pan minister, dotyczą decyzji numer 40 z 3 lutego 2010 roku - mówił mecenas prezesa PiS. - Z paragrafu pierwszego tej decyzji wynika, że 36. pułk i jego flota utraciły możliwości przewozu i bezpiecznego przewozu najważniejszych organów państwa polskiego. Dodał, że nie było zapewnione bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie.
Pełnomocnikowi Kaczyńskiego wtórował poseł Antoni Macierewicz z PiS, jednocześnie szef parlamentarnego zespołu, mającego wyjaśnić przyczynę katastrofy smoleńskiej. - Minister Klich stwierdza w sposób bezsporny, że 36. pułk znajduje się w takiej sytuacji, która nie zapewnia bezpieczeństwa lotów najważniejszych osób w państwie - mówił Macierewicz. - Stąd też pytanie do pana ministra, dlaczego nie doszło do zawieszenia działalności 36. spec- pułku, względnie powierzenia tej działalności innemu podmiotowi - mówił reprezentujący Kaczyńskiego adwokat. Złożył on również wniosek, by on, wraz z innym pełnomocnikiem Kaczyńskiego mogli być obecni podczas przesłuchania Klicha.
Z argumentacją mecenasa Rogalskiego nie zgadza się Ministerstwo Obrony Narodowej. Według rzecznika MON, Janusza Sejmeja, Rogalski źle zinterpretował dokument wydany przez ministra Klicha, co może również nasuwać przypuszczenie, że za wnioskiem o przesłuchanie ministra Klicha stoją jedynie przesłanki polityczne.
- Decyzja nr 40 dotyczyła zwiększenia możliwości transportu lotniczego dla najważniejszych osób w państwie w okresie przejściowym. Specpułk dysponował wówczas tylko jednym Tu-154 i kilkoma Jak-40. Chodziło o to, by ze względu na bezpieczeństwo realizacji zadań przez cztery kancelarie mieć jeszcze więcej samolotów - konkretnie dwa samoloty embraery od narodowego przewoźnika - powiedział Sejmej.
O tym, że w 36. Pułku Specjalnym Lotnictwa Transportowego atmosfera nie była najlepsza wiadomo nie od wczoraj. Media prześcigały się w doniesieniach, który z samolotów jest w gorszym stanie. O wymianie wysłużonych maszyn dla VIP-ów, którymi dysponuje 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego - mówi się od lat 90. Po katastrofie samolotu Tu-154M 10 kwietnia pod Smoleńskiem formalnie na stanie specpułku jest osiem samolotów: jeden tupolew - który jest w zakładzie remontowym w Samarze na generalnym przeglądzie, cztery Jak-40, trzy M-28 Bryza, a także 12 śmigłowców: sześć Mi-8, pięć W-3 Sokół i jeden Bell 412 hp. PAP
8 maszyn
ma dziś na stanie specpułk. Są to tupolew, cztery Jak-40 i trzy M-28 Bryza
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?