Jak się okazuje, kapłaństwo jako życiową drogę w tym roku wybrała rekordowa liczba osób. Np. w Wyższym Seminarium Duchownym w Katowicach na pierwszym roku naukę zacznie 41 osób, czyli o 14 więcej niż rok temu. - Powodów tej sytuacji jest wiele - beatyfikacja ks. Popiełuszki, który jest ponadczasowym wzorem kapłana, zakończony rok kapłański, gdy modliliśmy się o wzrost powołań - wylicza ks. Bernard Rak z katowickiego seminarium. - W naszym przypadku to także bardzo aktywna praca duszpasterska, którą prowadzimy nie tylko podczas zajęć, ale też organizując wycieczki w góry - dodaje.
Pozytywny wizerunek księży kreują seriale. Każdy odcinek "Ojca Mateusza", opowiadający o przygodach detektywa w sutannie, śledzi ok. 4 mln Polaków, a "Plebanii" prawie 3 mln. - Z przekazów tych wynika, że dobrze być księdzem, bo posłannictwo to zapewnia niezły byt i pozycję - twierdzi medioznawca prof. Krystyna Doktorowicz. Jej zdaniem filmy pokazują atrakcyjny, ale zbyt sielankowy obraz życia księdza. - Tymczasem mamy do czynienia z boomem laicyzacji, a newsy dziennikarskie poświęcone są problemom Kościoła np. aferom pedofilskim - ocenia.
Socjolog kościoła prof. Wojciech Świątkiewicz nie wiąże wzrostu powołań z serialową popularnością duchownych. - Można mówić o wielu czynnikach związanych z powołaniami, z których chyba najważniejszy jest wpływ najbliższego środowiska - rodziny, miejscowego proboszcza - wyjaśnia naukowiec.
Ks. Paweł Łukaszka, były hokeista, zamiast wybrać karierę w NHL, 29 lat temu zgłosił się do seminarium. - To był okres fascynacji Janem Pawłem II i wiele osób wybierało drogę duchową. Pośrednik jest ważny, ale najważniejsza jest osobista relacja z Bogiem - przekonuje kapłan.
Przykład ks. Popiełuszki, ale też księży z seriali. Oto, co zachęca do kapłaństwa
Serial o księdzu Mateuszu, który między brewiarzem i wieczornym kazaniem ściga przestępców, wprowadzając w urokliwym Sandomierzu prawo i porządek, to telewizyjny hit. Co prawda codzienne życie statystycznego księdza (a jest ich w Polsce ok. 30 tysięcy w ponad 10 tys. parafii) odbiega od serialowego story, ale mimo to coraz więcej młodych mężczyzn wybiera stan duchowny.
W tym roku, po raz pierwszy od trzech lat, znacząco wzrosła liczba powołań i w Seminarium w Katowicach (o 14 osób więcej niż rok temu), i w Seminarium diecezji sosnowieckiej, która zwykle była w tej konkurencji w dole tabeli. Odzwierciedlają ten stan badania Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, z których wynika, że na jednego kleryka w diecezji katowickiej przypada 5,5 wiernych, co daje II miejsce w Polsce po Tarnowie (jeden kleryk na 5,3 wiernego).
- Wzrost powołań trzeba rozpatrywać w dłuższym okresie niż rok do roku. Zawsze buntowa- łem się przeciwko wpadaniu w skrajności - mówi nam prof. Wojciech Świątkiewicz, socjolog religii z Uniwersytetu Śląskiego, i dodaje: - Nie ma tu prostych odpowiedzi, bo przecież trudno się było spodziewać wzrostów powołań np. po aferach pedofilskich, jakie wstrząsnęły Kościołem i spowodowały ostrą reakcję papieża Benedykta XVI.
Ostoją religijności pozostaje Kościół katowicki, gdzie udział w niedzielnej mszy deklaruje prawie 44 proc. wiernych (28,7 proc. w diecezji sosnowieckiej).
Brewiarz i msza, czyli zwykły dzień z życia księdza
O swoim dniu pracy opowiedział nam ks. Dawid Kuczek, wikariusz z sosnowieckiej katedry:
g. 5.30 pobudka, poranny brewiarz, rozważania Ewangelii na temat z kalendarza liturgicznego,
7.00 msza święta,
7.30 śniadanie,
8.00 msza święta, dyżur w konfesjonale,
9.00-12.00 lub 12.00-16.00 lekcje religii w Zespole Szkół Specjalnych w Sosnowcu (ma 14 godzin tygodniowo),
13.00 lub 15.30 obiad,
16.00-17.30 popołudniowy brewiarz, raz w tygodniu dyżur w kancelarii,
18.00 wieczorna msza św., wygłoszenie kazania przygotowanego np. dzień wcześniej,
19.00 wieczorny brewiarz,
19.30 czas wolny - wizyta u rodziny, która mieszka w Sosnowcu, spotkanie ze znajomymi oraz księżmi z katedry. Jest ich 6 (5 wi-kariuszy i proboszcz),
21.00 przygotowanie się do zajęć w szkole, telewizja - ale mało, najczęściej programy informacyjne i audycje na kanałach naukowych, np. Discovery, bo ks. Kuczek, jako absolwent technikum elektronicznego, bardzo interesuje się naukowymi nowinkami,
22.00 trochę lektury. Ostatnio dostał od znajomych fascynującą książkę przygodową. Raz w tygodniu przysługuje mu dzień wolny. Jedzie wtedy np. w góry.
Dobra szkoła
Andrzej Stania, prezydent Rudy Śląskiej
W seminarium uczyłem się 2,5 roku, a z perspektywy twierdzę, że był to nieoceniony czas bardzo ważnego rozwoju, gdy ukształtowała się moja społeczna wrażliwość. Otrzymałem możliwość pogłębienia wiedzy z wielu dziedzin - nie tylko historii Kościoła, greki i łaciny, ale też kosmologii i logiki. To była też niezła szkoła pięknego wysławiania się oraz nabycia procentujących potem umiejętności w nawiązywaniu kontaktów.
ks. Paweł Łukaszka, były bramkarz reprezentacji Polski w hokeju
Do seminarium wstąpiłem 29 lat temu, w chwili, gdy moja kariera sportowa rozwijała się w najlepsze. Były to czasy euforii związanej z pontyfikatem Jana Pawła II i na tej fali doszło do wzrostu powołań. Moim zdaniem różne są przyczyny wstępowania do seminarium, ale ten najgłębszy dotyczy relacji człowiek - Bóg i dotyka najbardziej intymnych przeżyć. Tak było w moim przypadku.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?