Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Już nie odbiorą prawa jazdy rowerzystom po browarze

Aldona Minorczyk-Cichy
Prawdziwi miłośnicy turystyki rowerowej boją się, że ścieżki zapełnią się jadącymi zygzakiem
Prawdziwi miłośnicy turystyki rowerowej boją się, że ścieżki zapełnią się jadącymi zygzakiem Fot. 123RF
Złapany na jeździe po pijanemu rowerzysta nie straci już prawa jazdy. Czy na ścieżkach rowerowych w Beskidach, na Jurze, czy w Katowicach pojawią się rowerzyści z puszkami piwa za pasem?

To prawdopodobne, bo Trybunał Konstytucyjny uznał, że strata prawa jazdy była zbyt surową karą za jazdę na rowerze po piwie. Adekwatne do winy będzie ukaranie zakazem jazdy na jednośladach. Nad zaproponowaną przez Senat zmianą przepisów pracuje obecnie Sejm.

Jedno piwko w przerwie pomiędzy kilometrami pokonywanymi na jednośladzie? Niby nic, a dotąd można było stracić prawo jazdy. - To zbyt ostra kara. Wyłapywać powinno się tych, którzy są agresywni, zataczają się i stanowią zagrożenie - mówi Magdalena Ziółkowska z Zabrza.

Marcin Kazuch z Lublińca jest innego zdania: - Po zmianach zwiększy się liczba osób jeżdżących na rowerach po alkoholu.

Przygotowywane przepisy będą łagodniejsze, ale nie dadzą gwarancji, że za jazdę na rowerze po piwie na sto procent nie stracimy prawa jazdy. Kara ta będzie stosowana, ale tylko w drastycznych przypadkach, np. wtedy, gdy pijany cyklista spowoduje wypadek. Nadal w przepisach obowiązywać będą dotychczasowe kary: mandat do 5000 zł i kara pozbawienia wolności do roku.

Rok temu pijani rowerzyści spowodowali 186 wypadków, w których zginęło 13 osób, a 178 zostało rannych. Nowe przepisy mają szansę wejść w życie wiosną. (GEMBW, OW)

Czarne punkty

Na pijanych rowerzystów uważaj w Katowicach na drodze dojazdowej na Muchowiec.

W Bielsku możesz ich spotkać jadąc na lotnisko Aleksandrowice i w drodze na Bulwary Straceńskie.

W Zabrzu rowerzystę na rauszu spotkasz w okolicach parku im. Poległych Bohaterów.

Rowerzyści znowu będą uprzywilejowani

Z Markiem Kąkolewskim z Biura Ruchu Drogowego KGP rozmawia Aldona Minorczyk-Cichy

Pijani rowerzyści nie będą już karani zabieraniem prawa jazdy na samochody. To dobrze z punktu widzenia bezpieczeństwa?

Niestety to nie policjanci, a urzędnicy przygotowują te przepisy. Uważam, że rowerzyści powinni być w tym przypadku na równi surowo traktowani jak kierowcy samochodów.

Dlaczego? Rowerzyści buntują się, że jedno piwo w czasie przejażdżki nie wpływa na ich zachowanie na jezdni.

Tylko w ubiegłym roku niemal co trzeci pijany, który został zatrzymany na publicznej drodze - był rowerzystą. Mówimy o 70 tysiącach osób! Problem jest więc ogromny. Nie możemy pozwolić na wyjątki. Teraz ktoś zatrzyma się w ogródku piwnym jadąc rowerem, a później nie będzie widział w tym nic złego już jako kierowca auta.

Gdzie z pijakami na rowerach jest największy problem?

Na drogach powiatowych, w wioskach. Panuje tam swoiste przyzwolenie na picie alkoholu i jazdę na rowerze. Często spotykamy jeżdżących zygzakiem nocą, na nieoświetlonych jednośladach. Kierowca, jadący nawet z dozwoloną prędkością może nie mieć szans na wyminięcie takiej osoby. Wtedy tragedia gotowa.

Rowerzyści często narzekają, że kierowcy traktują ich jak zawalidrogi.

Niestety tak bywa. Problem w tym, by jedna i druga strona po prostu się szanowały.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto