- Moim ulubionym zajęciem świątecznym jest ... konsumpcja - śmiał się Jerzy Gorzelik, który na dekorowanie świątecznych akcesoriów przyszedł z córką Marysią.
Przyznał jednak, że nie za bardzo lubi tradycję na stole świątecznym.
- Jakkolwiek śląskość mi odpowiada w różnej postaci, to nie jestem szczególnym entuzjastą tych przesławnych tradycyjnych śląskich potraw wigilijnych - powiedział. - Oczywiście, wypada spróbować makówek czy moczki, ale nie ukrywam, że nie są to specjały z mojej bajki. Moja babcia, która hołdowała zasadom śląskiej kuchni, robiła na Wigilię bardzo dobrą zupę rybną, ale to tak odległe dzieje, że już nawet nie pamiętam tego smaku, jedynie satysfakcję po konsumpcji.
Nie ukrywał. że jedgo udział w przygotowaniach do świąt ogranicza się do ustawienia choinki.
- Stawiam choinkę i pomagam dzieciom ją stroić, ale moja rola ogranicza się do pewnej koordynacji działań. Żona robi mi pewne wyrzuty, twierdząc, ze jedyny organ, którego w domu używam, niosąc pomoc domownikom w domowych pracach, to jest palec wskazujący i chyba ma trochę racji - mówił, dekorując pierniki i ozdoby z masy solnej.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?