Bednarstwo, cholewkarstwo, wikliniarstwo, tkactwo, garncarstwo, kowalstwo – przedstawicieli tych już zanikających profesji można było spotkać w chorzowskim Skansenie. Dla niektórych z nich to pasja, dla innych również praca zawodowa. Zwiedzający mogli też spróbować swoich sił w tych rzemiosłach i zrobić własnoręcznie gliniany wazon czy upleść wiklinowy koszyk.
Pan Sebastian na co dzień pracuje na kopalni, ale dzisiaj można było go zobaczyć jak wyrabia cholewkę buta. Cholewkarstwo traktuje hobbystycznie i swoje umiejętności wykorzystuje w drużynie wczesnośredniowiecznej, do której należy.
- Muzeum „Górnośląski Park Etnograficzny” w Chorzowie stara się, aby to dawne rękodzieło i zawody pokazać, żeby zachować umiejętności, które uległy zapomnieniu. - mówi Ewa Zacharyasz, pracownik chorzowskiego Skansenu.
- Jak masz czas, czemu nie tkasz? - pyta i zaprasza na organizowane w Skansenie trzydniowe warsztaty z tkactwa.
Okazuje się, że żeby zacząć tkać nie trzeba mieć od razu krosna - wystarczy do tego również własnoręcznie zrobione bartko z patyczków do lodów.
Czy ginące zawody mają szansę jeszcze przetrwać?
- W dzisiejszych czasach, kiedy mamy niestety tyle chińszczyzny, ludzie nie chcą od kowali, bo wiadomo, że jest to trochę droższe. - mówi Michał Polonis, który kowalstwem zajmuje się hobbystycznie.
Ale Leszek Hejno, który prowadzi kuźnię w Katowicach dodaje, że powoli jednak wraca moda na kowalskie wyroby.
- Już ta fala chińskich wyrobów kończy się, bo ludzie się nieraz na tym przejechali. Cena cieszy tylko przez chwilę, a uraz po wadliwej rzeczy zostaje na dłużej.
W chorzowskim Skansenie można było też spotkać rękodzielników, którzy zajmują się wyrobem miodów, pluszaków czy biżuterii.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?